Nie chcą podzielić losu ROW-u. Włókniarz uczula zawodników

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Włókniarz. Grigorij Łaguta (z lewej) i Sebastian Ułamek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Włókniarz. Grigorij Łaguta (z lewej) i Sebastian Ułamek

Wpadka dopingowa Grigorija Łaguty, która pogrążyła rybnicki ROW, wzmogła czujność klubów. W Częstochowie przekonują, że dbają o to, aby u nich nie doszło do podobnej sytuacji.

O tym, że zawodnicy czasami bagatelizują kwestię zażywanych środków mówił ostatnio Gabriel Waliszko w naszym podsumowaniu sezonu. - Zawodnicy do pewnych spraw podchodzą amatorsko, podczas gdy na torze zachowują się jak profesjonaliści. Przelewy też mają profesjonalne, a pewne rzeczy wciąż kuleją - zauważył dziennikarz nSport+. Co pozostaje klubom, które przez czyjeś nieodpowiedzialne postępowanie są potem pokrzywdzone? Mogą np. edukować żużlowców, aby uniknąć lekkomyślnych zachowań.

Ponadto, po zeszłorocznej aferze związanej z dopingową wpadką Grigorija Łaguty, PGE Ekstraliga wprowadziła do kontraktów zapis, który mówi o olbrzymich karach finansowych dla zawodnika, który zostanie złapany na dopingu (500 tys. zł.). Mimo wszechobecnego sprzeciwu wobec wielu nowych zapisów regulaminowych, ten punkt został utrzymany. Sprawa wstrząsnęła całym środowiskiem. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, wzmożoną czujność mają teraz zachowywać kluby, które co rusz przypominają swoim zawodnikom o kwestii dopingu. Zadbali o to m.in. w Częstochowie. - Cały czas ich na to uczulamy - mówi prezes Włókniarza, Michał Świącik.

- Szczególnie od chwili dopingowej wpadki Grigorija Łaguty temat jest mocno przez zawodników wałkowany. Należy pamiętać, że w większości zawodnicy to są zawodowcy i biorą pełną odpowiedzialność. Podpisując z nami kontrakt kilkukrotnie byli informowani o ewentualnych skutkach zażywania dopingu, świadomego lub nie. Nie wiem, co musiałoby się stać, aby taka sytuacja się przydarzyła - dodał sternik częstochowskiego klubu.

Dodajmy, że to właśnie po meczu z Włókniarzem pobrano próbki od Grigorija Łaguty, w których znaleziono meldonium. W efekcie skasowano punkty zdobyte przez Rosjanina (11) i zweryfikowano wynik meczu z 49:41 na 41:38 z korzyścią dla Lwów. Zawodnik został zawieszony, zaś rybniczanie stracili aż trzy ligowe punkty. Ostatecznie pożegnali się z elitą. Można jedynie przypuszczać, że z Łagutą w składzie nawet w obliczu plagi kontuzji, jaka dosięgnęła ROW, klub ze Śląska zdołałby się utrzymać.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu: