Postawa Adriana Gały w meczu Naturalna Medycyna PSŻ Poznań - GTM Start Gniezno (40:49) zmartwiła fanów czerwono-czarnych. Nikt nie spodziewał się, że zawodnik tak mocno obniży loty. Nie było ku temu przesłanek, wszak ostatnimi czasy błyszczał na każdym kroku. W osiąganiu dobrych rezultatów pomagały mu silniki spod ręki Ryszarda Kowalskiego. W stolicy Wielkopolski jednak coś się zacięło.
- Adrian zaprezentował słabszą postawę, ale nie winię go za to. Troszeczkę nerwowości wkradło się do jego teamu. Popracujemy nad tym. Po jego dyspozycji spodziewam się, że to była tylko jednorazowa wpadka. Wierzę, że Adrian nadal będzie mocnym punktem tego zespołu. Jeżeli chodzi o niego, to nie mam obaw - ocenił Rafael Wojciechowski, menedżer drużyny z pierwszej stolicy Polski.
Przed GTM Startem Gniezno najważniejsze spotkania w sezonie. 3 września czerwono-czarni zmierzą się na domowym owalu w rewanżowym spotkaniu półfinałowym z Naturalną Medycyną PSŻ-em. Mało kto zakłada, że czerwono-czarni mogliby nie awansować do finału 2. Ligi Żużlowej, choć Wojciechowski tonuje nastroje. - Po każdym meczu zastanawiam się, co można jeszcze poprawić. Żadnych nerwowych ruchów nigdy nie robię. Nie myślimy o tym, że jesteśmy jedną nogą w finale. Chcemy postawić kropkę nad "i" na swoim torze - przyznał przedstawiciel GTM Startu.
W razie, gdyby Adrian Gała nie odzyskał wysokiej formy, w odwodzie czerwono-czarnych znajduje się jeszcze Krzysztof Jabłoński. Choć doświadczony zawodnik wypadł ze składu, to motocykli do garażu nie schował i wciąż trenuje.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla