Trudno wyrokować, czy Peter Kildemand wystąpi w półfinale PGE Ekstraligi. Żużlowiec złamał mały palec u prawej ręki i nie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa. - Zobaczymy, co z nim będzie, ale liczymy że wróci na play-offy - tłumaczy nam Piotr Rusiecki, prezes klubu z Leszna. Żużlowiec tuż po meczu został przewieziony do szpitala na prześwietlenie.
W odwodzie leszczynian pozostaje Jurica Pavlic i miałby ewentualnie zastąpić Kildemanda. To jednak ostateczność. Chorwat był sprowadzany do Fogo Unii jako opcja awaryjna i tylko w takim przypadku miałby wskoczyć do składu zespołu prowadzonego przez Piotra Barona.
Przypomnijmy, że do wypadku z udziałem Kildemanda doszło w 14. biegu starcia z ROW-em Rybnik. Na pierwszym łuku oprócz Duńczyka upadł Tobiasz Musielak. Obaj żużlowcy podnieśli się o własnych siłach, jednak do parku maszyn wrócili w karetkach.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze