Grigorij Łaguta nie uniknie kary. Rosjanin nie dopełnił formalności

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Grigorij Łaguta

ROW Rybnik przekonuje, że Grigorij Łaguta jest niewinny, bo otrzymał meldonium, kiedy był nieprzytomny po wypadku motocrossowym na Łotwie. Co na ten temat sądzi agencja antydopingowa?

- Jeśli zawodnik wie, że została mu podana substancja zabroniona lub jest taki zamiar, powinien niezwłocznie nam to zgłosić. Wtedy może liczyć na wyłączenie dla celów terapeutycznych - mówi w rozmowie z naszym portalem p. o dyrektora agencji antydopingowej Michał Rynkowski.

Gdyby Rosjanin udowodnił za pomocą dokumentacji medycznej, że specyfik został mu podany, kiedy był tego kompletnie nieświadomy, to na tym etapie sprawy mógłby liczyć jedynie na mniejszy wymiar kary. - To mogłaby być okoliczność łagodząca, ale w przepisach funkcjonuje odpowiedzialność obiektywna. Zawodnik ponosi ją na zasadzie ryzyka. Jeśli wykryjemy w pobranej od niego próbce niedozwoloną substancję, to później może jedynie udowodnić, że nie zastosował jej celowo - wyjaśnia Rynkowski.

W naprawdę wyjątkowych okolicznościach Łaguta mógłby liczyć na rok zawieszenia. - Podobnie było w przypadku Therese Johaug, kiedy całą winę na siebie wziął lekarz. Zupełne uniewinnienie nie wchodzi raczej w grę, bo zawodnik nie dopełnił formalności - podkreśla Rynkowski.

Jeśli Łaguta przyjmie linię obrony, o której mówił klub, to agencja antydopingowa będzie chciała uzyskać informację, jaka jest procedura medyczna w kraju, gdzie Rosjanin miał wypadek i czy podawanie meldonium jest właściwym postępowaniem w takich przypadkach.

Nic nie zmienia jednak faktu, że żużlowiec ROW-u o uniewinnieniu może raczej zapomnieć. Mógłby na nie liczyć tylko w przypadku, gdyby dość szybko zgłosił, że ktoś podał mu niedozwoloną substancję. A ten fakt powinien wynikać z dokumentacji medycznej, którą otrzymał po pobycie w szpitalu. Łaguta miał zatem kilka miesięcy, żeby wykonać ruch, a nie zrobił w tym kierunku nic. - Zdarzały się już przypadki, że zawodnicy się leczyli i stosowali pewne substancje nie w celach dopingowych. Nikt nie miał wtedy co do tego większych wątpliwości - podsumowuje Rynkowski.

ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)

Źródło artykułu: