Zawodnicy nie mieli czasu na świętowanie, bo od razu musieli biec do kontroli

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Przemysław Pawlicki w parku maszyn.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Przemysław Pawlicki w parku maszyn.
zdjęcie autora artykułu

Po niedzielnym finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gorzowie próżno było szukać zawodników w parku maszyn tuż po zawodach. Najlepsi zostali wzięci na kontrolę antydopingową.

Zwycięstwem Szymona Woźniaka zakończył się niedzielny turniej na gorzowskim stadionie. Obok niego na podium stanęli Przemysław Pawlicki i Patryk Dudek. Cała trójka nie miała jednak zbyt dużo czasu na świętowanie. Po zejściu z podium panowie zostali zaproszeni na kontrolę antydopingową.

W obecnym sezonie sprawdzano żużlowców po trzech meczach ligowych. Antydopingówka była aktywna szczególnie na początku rozgrywek. Kontrole wypadły dla zawodników pomyślnie, więc w ostatnim czasie pokoje badań były puste. Jednak po zakończeniu ważnego turnieju, jakim jest finał IMP, znowu zdecydowano się na przebadanie czołówki.

Oprócz tych, którzy stanęli na podium, na badania poszli także Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Oznacza to, że pierwsza piątka niedzielnych zawodów poddała się kontroli antydopingowej.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc: Kibice są wspaniali. To dla nas wiele znaczy (WIDEO)

Źródło artykułu: