- Całe szczęście, że on z nami jest. Myślę, że bez Karola moglibyśmy teraz mieć nie siedem, ale cztery punkty i spory problem - mówi nam Lech Kędziora. - To tylko pokazuje, że warto było o niego walczyć, mimo wielu zawirowań, o których wszyscy doskonale wiemy - dodaje trener beniaminka PGE Ekstraligi.
[tag=3123]
Karol Baran[/tag] był ważnym ogniwem Włókniarza w dwóch ostatnich meczach. W wygranym spotkaniu z Cash Broker Stalą Gorzów zdobył siedem punktów i dwa bonusy, a w zremisowanym pojedynku z MRGARDEN GKM-em Grudziądz siedem "oczek" i jeden bonus.
- Karol cały czas mi imponuje. Szczerze podziwiam go za to, że potrafił się skupić na żużlu i nie myśleć o wielu innych sprawach. Na pewno nie było mu łatwo, a jednak pokazał klasę. Może nie jeździ jakoś bardzo równo i przewidywalnie, ale w każdym meczu można liczyć, że wyjdą mu minimum dwa wyścigi. I wtedy nie pokonuje zawodników drugiej linii. Jest groźny dla największych gwiazd rywala. Jestem z niego bardzo zadowolony - dodaje szkoleniowiec.
Wiadomo, że przyszłość Barana we Włókniarza nie tak dawno stała pod znakiem zapytania. Trener Kędziora mocno nalegał, żeby nie skreślać tego zawodnika i dać mu w Częstochowie szansę. W tych staraniach bardzo wspierali go Michał Finfa i jeden ze sponsorów Daniel Mlek. Jak się okazuje, mieli rację. Przy słabej formie Sebastiana Ułamka i problemach Andreasa Jonssona, Baran przestał być głęboką rezerwą i stał się ważnym ogniwem zespołu.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu (VIDEO)
Na dodatek jeszcze Mroczkę wkurzyliście;))))))))