Groźna kraksa miała miejsce w 12. wyścigu meczu Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Po starcie gospodarze wyjechali na podwójne prowadzenie, jednak z Mateuszem Tonderem szybko poradził sobie Leon Madsen. Debiutant w składzie zielonogórskiej drużyny w kolejnej fazie biegu dzielnie bronił się przed goniącym go Oskarem Polisem, aż do pierwszego łuku ostatniego okrążenia.
Na pierwszym wirażu czwartego kółka junior Lwów z impetem wjechał w młodzieżowca Ekantor.pl Falubazu. Tonder przekoziołkował i obaj zawodnicy wylądowali na torze. Sędzia Wojciech Grodzki wykluczył Polisa, a dodatkowo ukarał go żółtą kartką za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze.
Zdziwienia żółtą kartką nie ukrywał Michał Świącik. - Jeżeli tak jest, to będziemy próbowali interweniować. Moim zdaniem to niesłuszna żółta kartka, bo w torze, na pierwszym łuku, była dziura - skomentował w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Włókniarza.
- Przed meczem zwracałem uwagę, że na torze jest kratka ściekowa i wokół niej tworzy się lej. Nasi zawodnicy próbowali ubić to nogami podczas obchodu toru. Podczas meczu wpadł w nią Oskar Polis, a w 15. wyścigu Rune Holta i Jason Doyle. Zwróciliśmy na to uwagę komisarzowi, bo chodzi o bezpieczeństwo zawodników - wytłumaczył sternik klubu spod Jasnej Góry.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
Odmienne zdanie zaprezentował Tomasz Walczak, kierownik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. - Mnie żółta kartka nie zdziwiła. Chłopak ewidentnie nie miał żadnych odruchów obronnych. Pojechał prosto w Mateusza i jeśli sędzia zadecydował o żółtej kartce, to nie ma z czym dyskutować. Uważam, że sędzia prowadził mecz wzorowo - przyznał Walczak.
Decyzja o żółtej kartce dla Oskara Polisa nie była jedyną, z którą nie zgadzają się przedstawiciele Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa. - Interweniowaliśmy po jednym z wyścigów, w którym gospodarze ewidentnie wyskoczyli z lotnego startu.
Zgłosiliśmy to do sędziego, lecz niestety arbiter powiedział, że z parku maszyn start widać na pewno gorzej, niż z wieżyczki. Obejrzymy sobie to na powtórkach - dodał Michał Świącik.