Noty dla zawodników Cash Broker Stali Gorzów:
Niels Kristian Iversen 3. Tradycyjnie już znakomicie rozpoczął spotkanie. Potem jednak było coraz gorzej. Oprócz pierwszego biegu, z rywali pokonał tylko Karpowa i Zgardzińskiego. Blado wypadał na tle przeciwników. W oczy rzucało się też, że jedzie asekuracyjnie. Kilka razy miał dobrą ścieżkę, ale bał się wypuścić na szeroką i zamykał gaz.
[tag=5430]
Linus Sundstroem[/tag] 2. Mógł pojechać lepiej, ale to jest chyba poziom, na którym aktualnie Szwed się znajduje. Był szybki, ale brakowało odrobiny ryzyka. Na plus to, że znów ustrzegł się prostych błędów.
Przemysław Pawlicki 3. W pierwszej fazie spotkania był w gazie. Potem się nieco pogubił, bo przyjeżdżał tylko przed juniorami. Trzeba mu jednak oddać to, że dowiózł niezwykle ważny punkt w ostatnim biegu, mimo iż Protasiewicz miał go na widelcu.
Martin Vaculik 3. Sinusoida w wykonaniu Słowaka. Jechał bezbarwnie. Jeśli zostawał na starcie, to w tym meczu nie potrafił już tego nadrobić na dystansie. Na całej linii zawalił czternasty bieg. To nie był ten Vaculik, którego wszyscy znamy. Po meczu przyznał, że sugerował się dotychczasowymi ustawieniami na tor w Gorzowie, który w tym dniu nie był taki, jak zawsze.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
Bartosz Zmarzlik 5. Warto było dwoić się i troić, żeby doprowadzić go do stanu używalności. O ile w pierwszym starcie rwało go na torze, to potem jechał już na dużym luzie. Musi jednak zwracać większą uwagę na to, gdzie znajduje się jego kolega z pary. W jednym z wyścigów niepotrzebnie przeszkadzał sobie z Karczmarzem.
Alan Szczotka 2. Nie było tragedii, bo młody zawodnik wygrał bieg juniorski, choć wcale jego faworytem nie był. Udanie odpierał ataki Zgardzińskiego. Już po pierwszym łuku swojego ostatniego wyścigu było wiadomo, że zakończy derby z dorobkiem trzech punktów.
Rafał Karczmarz 3. Powalczył w wyścigu młodzieżowym, ale potem także punktował. Jechał płynnie, co skutkowało tym, że wcale nie odstawał od starszych kolegów. Zrobił dobrą robotę w gonitwie trzynastej, kiedy pokazał plecy Hampelowi.
Noty dla zawodników Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra:
Patryk Dudek 4. Początek zwiastował wszystko, co dla niego najgorsze. Było widać po nim zmęczenie po Grand Prix Łotwy. W najważniejszym momencie Dudek sie jednak otrząsnął i zaczął być groźny dla przeciwników. Nikomu nie odpuszczał, czego dowodem było jego starcie bark w bark z Pawlickim. Gdyby się w porę nie obudził, Falubaz wracałby do Zielonej Góry na tarczy.
Jarosław Hampel 4. Zaliczył jedną wpadkę, przyjeżdżając za Karczmarzem, ale oprócz tego wyglądało to dobrze. Zszokował cały stadion w piątym biegu, kiedy wygrał z niewyobrażalną przewagą nad Vaculikiem i Pawlickim. Mocny punkt gości. To dobry prognostyk na przyszłość.
Jason Doyle 5. Szybkość i walory artystyczne były u niego na najwyższym poziomie. W jednym z biegów pojechał na łokcie ze Zmarzlikiem, ale zrobił to dość subtelnie. Potem ostro potraktował Iversena, wioząc go pod bandę, ale akurat ten manewr okazał się bezużyteczny, bo bieg powtórzono. Jedno z największych żądeł Falubazu w tym spotkaniu.
Andriej Karpow 1. Jechał do tyłu. Ukrainiec przyzwyczaił już, że u siebie jest znacznie lepszym zawodnikiem niż na wyjazdach, ale w Gorzowie kompletnie rozczarował. Jedynym rywalem, którego przywiózł za sobą, był Szczotka. Miał pecha, że powtórzono wyścig, który zdecydowanie wygrał, ale na powtórkach było widać, że pomogła mu w tym nierówno idąca taśma.
Piotr Protasiewicz 5. Potwierdził, że w Gorzowie czuje się jak ryba w wodzie. Na trasie przejeżdżał obok rywali jak TGV, dzięki czemu jego słabe starty szły w niepamięć. Był pewniakiem na wyścig piętnasty, w którym jednak zawiódł. Po raz kolejny udowodnił, że w stresowej sytuacji zdarza mu się potknąć.
Alex Zgardziński 2+. Z piekła do nieba? Coś w tym jest. Popełnił błąd w rywalizacji juniorskiej i przyjechał trzeci. Potem było jeszcze gorzej, bo dwukrotnie był ostatni. Zaskoczył jednak wszystkich w biegu dwunastym, kiedy popisał się kapitalnym refleksem na starcie. Pokazał najlepsze wyjście spod taśmy w tym dniu.
Mateusz Burzyński 1. Zapłacił frycowe. Nikt nie spodziewał się po nim cudów. Pojechał słabo, bo po prostu na tyle aktualnie go stać. Dla niego ważniejsze było pewnie zebranie doświadczenia oraz obycie się z otoczką PGE Ekstraligi.
Skala ocen:
6 – fenomenalnie
5 – bardzo dobrze
4 – dobrze
3 – przeciętnie
2 – słabo
1 – kompromitacja