Dlaczego Stal zaczęła tak słabo? Komarnicki zna przyczynę

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Krzysztof Kasprzak w Memoriale Edwarda Jancarza
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Krzysztof Kasprzak w Memoriale Edwarda Jancarza

Władysław Komarnicki jest zachywcony postawą Cash Broker Stali, która wygrała we Wrocławiu 45:44. - To niewiarygodne, że ten zespół podniósł się po takim początku - komentuje prezes honorowy.

Po pierwszych biegach gorzowianie przegrywali we Wrocławiu już różnicą 12 punktów. W pierwszej serii startów stracili jeszcze Krzysztofa Kasprzaka, który doznał kontuzji obojczyka. Wtedy wydawało się, że losy spotkania są już rozstrzygnięte, ale mistrzowie Polski byli w stanie je odwrócić. Stal odrobiła straty i w ostatnim wyścigu zapewniła sobie zwycięstwo.

- Uważam, że słabszy początek był wynikiem upadku Krzysztofa - mówi nam Władysław Komarnicki. - Drużyna wtedy siadła. To była tragedia dla tego zespołu. Później jednak zespół pokazał wielką klasę podnosząc się z kolan. W tym meczu w Stali nie było jednego bohatera. Wyróżnienie jednego żużlowca byłoby wielką niesprawiedliwością. Oni wszyscy zasłużyli na słowa uznania. Jestem z nich dumny - cieszy się prezes honorowy.

Stal straciła w niedzielnym meczu Krzysztofa Kasprzaka. Dla Komarnickiego to duży cios. Były działacz doskonale wie, że siłą mistrzów Polski jest przede wszystkim wyrównana formacja seniorska. - Martwię się, ale nie widzę też powodu do paniki i wykonywania nerwowych ruchów - podkreśla. - Kolejny mecz jest w drugiej połowie maja, a obojczyk podobno nie jest złamany tylko pęknięty. Uważam, że Krzysiu szybko wróci i będzie w pełni sprawny. Moim zdaniem nie ma potrzeby, żeby kontraktować nowego zawodnika, ale decyzje należą oczywiście do zarządu. Ja twierdzę, że Kasprzak to twardziel i rehabilitacja przebiegnie bardzo szybko - podsumowuje Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Źródło artykułu: