Ekantor.pl Falubaz wygrał wysoko na inaugurację z Get Well Toruń, ale doznał następnie dotkliwej porażki w Lesznie (26:64). W meczu z Fogo Unią poniżej swojego poziomu pojechała cała drużyna, z szczególnie rozczarowali Jarosław Hampel i Andriej Karpow, którzy zdobyli po dwa punkty. Jan Krzystyniak nie spodziewa się jednak, by trener Marek Cieślak wyciągnął pochopne wnioski i dokonał zmiany w składzie.
- W odwodzie jest jeszcze Jacob Thorssell, ale nie chce mi się wierzyć, by miał on dostać w najbliższym czasie szansę. Marek Cieślak jest na tyle doświadczony, że wie, że po jednym słabszym występie nie należy wyciągać pochopnych wniosków - zauważa Krzystyniak.
Trudno byłoby odstawić w tym momencie od składu Karpowa, który na inaugurację z torunianami zdobył osiem punktów i bonus. W środowym meczu reprezentacji przeciwko Australii nie najgorzej wypadł natomiast Hampel, który uzbierał dziewięć "oczek". - To nie jest ten sam Jarek, którego oglądaliśmy przed kontuzją. Na szczęście, co widzieliśmy w tym tygodniu, potrafi wygrywać biegi. Na razie brakuje mu po prostu stabilności. Zamiast wykonywać nerwowe ruchy, w jego przypadku warto cierpliwie poczekać - dodaje.
Krzystyniak przyznaje, że nie zdziwi się, jeśli Falubaz szybko otrząśnie się po dotkliwej porażce w Lesznie. - Takie rzeczy w żużlu się zdarzają. W niedzielę zielonogórzanie z dużym prawdopodobieństwem wygrają wysoko z Włókniarzem i nikt meczu z Unią nie będzie już rozpamiętywać. Nie sądzę, by Falubaz miał pojechać równie słabe zawody w tym sezonie - kwituje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"