Tomasz Gollob wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gollob

Nowe informacje o stanie zdrowia Tomasza Golloba podał TVN24. Mistrz świata został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i oddycha za pomocą respiratora. Wszystko to ma związek z poważnym, obustronnym stłuczeniem płuc.

Tomasz Gollob w niedzielę miał wypadek na treningu przed zawodami motocrossowymi w Chełmnie. Pierwsze doniesienia mówiło o poważnym urazie głowy i kręgosłupa. Żużlowiec został przetransportowany do Wojskowego Szpitala w Bydgoszczy. Po badaniach trafił na stół operacyjny. Zajął się nim profesor Marek Harat.

Po trwającej blisko trzy godziny operacji lekarze nie mieli dobrych informacji. Usłyszeliśmy o uszkodzeniu rdzenia kręgowego i kręgu TH7. Harat powiedział wprost, że ta kontuzja oznacza koniec kariery Tomasza. Przyznał też, że teraz zawodnika MRGARDEN GKM Grudziądz czeka walka o powrót do pełnej sprawności, bo nie ma on czucia od linii sutków w dół.

Noc Tomasz spędził na OIOM-ie. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, oddycha za pomocą respiratora. Lekarze zastosowali to rozwiązanie z powodu obustronnego, poważnego stłuczenia płuc, które spowodowało obrzęk. Pod koniec tygodnia Gollob ma być wybudzony.

Neurochirurg Artur Zaczyński mówił na antenie TVN24 o rokowaniach odnośnie dalszego leczenia Tomasza. Przyznał, że nieprzerwany rdzeń daje szansę na rehabilitację. - Przerwanie niweluje jakiekolwiek myślenie perspektywiczne, że rehabilitacja może przynieść efekt - tłumaczył Zaczyński. - Jeśli dojdzie do zupełnego przerwania kabla, jakim jest rdzeń, to te części już się nie połączą.

Zaczyński wyjaśniał też, dlaczego Gollob został wprowadzony w stan śpiączki. - Ona nie jest skutkiem, lecz następstwem wypadku. Uraz Golloba jest nieprzewidywalny, bo oprócz urazu rdzenia, urazów kostnych kręgosłupa, doszło to stłuczenia płuc. To wymaga szkieletowania klatki piersiowej, żeby utrzymać wentylację i natlenić krew. To niestety obciąża krążenie pacjenta, którego serce pracuje na większych obrotach - skomentował Zaczyński.

Źródło artykułu: