46-latek zakończył miniony sezon ze złotem w Grand Prix. Czwarte mistrzostwo świata w karierze nie sprawiło, że Greg Hancock spoczął na laurach. - Na pewno jestem zadowolony z tego, czym dysponowałem w minionym sezonie. Nie mogę jednak spocząć na laurach i myśleć, że co roku taka kombinacja, z której korzystałem rok temu, da mi mistrzostwo świata i tym razem. Muszę szukać czegoś, co da mi przewagę nad rywalami. Wtedy być może przyjdzie mistrzostwo - przyznał Amerykanin w rozmowie ze speedwaygp.com.
Żużlowcy ze światowego topu dysponują obecnie bardzo podobnym sprzętem. Hancock nie ukrywa, że szuka swoich przewag właśnie w nowinkach technologicznych. - Jestem szczęściarzem, że otaczają mnie dobrzy ludzie i zawsze mogę liczyć na ich pomoc. To właśnie oni pomagają mi, bym nadal był szybszy, lepszy i silniejszy. Cały czas pracujemy nad motocyklami. Niektóre pomysły lądują w koszu, inne z kolei staramy się wznieść na wyższy poziom - wszystko po to, by być lepszym zawodnikiem. Często otrzymuję różny sprzęt do testów podczas sezonu. Jeff Heywood z firmy Coast jest dobry w swoim fachu. Jesteśmy cały czas w kontakcie, a Jeff szuka rozwiązań, by coś ulepszyć, by stworzyć dla mnie przewagę. Próbujemy wielu rzeczy. Najbardziej lubię testować coś, na co nikt wcześniej nie wpadł. Heywood nigdy się nie poddaje. Od momentu rozpoczęcia współpracy wygrałem już kilka tytułów - powiedział.
W 2015 roku Amerykanin testował bezdętkowe opony. Nad czym pracuje obecnie Greg Hancock wspólnie ze swoim sztabem? - Nie chcę dzielić się szczegółami i mówić, co wdrażamy. Lubię trzymać ludzi w niepewności. Zapewniam jednak, że zwracamy uwagę na wiele aspektów. Prawda jest jednak taka, że w motocyklu żużlowym łatwo jest dostrzec jakieś zmiany. Mimo tego, ja staram się wprowadzić nowinki, które sprawią, że sprzęt będzie lepszy, lżejszy i szybszy, a przy tym bardziej wytrzymały. Czasem udaje się zrealizować trzy pierwsze właściwości, ale to nie idzie w parze z wytrzymałością - wytłumaczył.
46-latek nie może pozwolić sobie na testy podczas ważnych imprez. To mogłoby odbić mu się czkawką. - Nauczyliśmy się, aby testować nowinki stopniowo. W ubiegłym roku sprawdzałem nowy sprzęt tylko dwa albo trzy razy, ale nie zdecydowałem się na jazdę z nowinkami w poważnych warunkach, bo nie byłem w 100 procentach pewny ich wytrzymałości. Starty w rozgrywkach ligowych są bardzo ważne i nie można pozwolić sobie na utratę biegu przez to, że chcę się coś nowego przetestować. To mogłoby zezłościć klub, a ciężko wytłumaczyć jego przedstawicielom, że sprawdza się coś po to, by być po prostu szybszym. Włodarze chcą, aby cały czas dysponować jak największą prędkością - zakończył Greg Hancock.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje