Kołodziej i Pawlicki rozumieją się bez słów. Mogą być parą do końca sezonu

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej na treningu Fogo Unii
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej na treningu Fogo Unii

Bardzo dobre wrażenie podczas niedzielnego sparingu Fogo Unii z GKM-em (57:33) robiła para Piotr Pawlicki - Janusz Kołodziej. Łącznie zawodnicy ci zdobyli dwadzieścia punktów. - Jazda razem bardzo nam odpowiada - przyznaje były zawodnik Unii Tarnów.

To, że menedżer Fogo Unii, Piotr Baron wystawił Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego w jednej parze nie było dla nikogo zaskoczeniem. Obaj zawodnicy pokonywali wspólnie liczne okrążenia na treningach i od dłuższego czasu mówi się o tym, że potrafią bez słów rozumieć się na torze. Niedzielny sparing z MRGARDEN GKM-em Grudziądz tylko to potwierdził.

Zawodnicy ci wystartowali razem w trzech biegach. Dwa z nich wygrali 5:1, a w trzecim przywieźli do mety cztery punkty. Kołodziej i Pawlicki byli zarazem najskuteczniejszymi zawodnikami tego meczu. Pierwszy z nich uzbierał dziesięć "oczek", a drugi dziesięć punktów i dwa bonusy.

Co ważne, zadowoleni ze współpracy są sami żużlowcy - Kolega z pary jest jak najbardziej odpowiedni. Nie ukrywam, że jazda razem bardzo nam odpowiada - mówił po zawodach Kołodziej.

Wiele wskazuje na to, że menedżer Baron parę na inaugurację PGE Ekstraligi ma już gotową. Kołodziej i Pawlicki z pewnością nie powinni zostać rozdzieleni. - O tym czy będziemy jeździć razem trzeba zapytać trenera, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby zostało tak do końca sezonu - zaznaczył były zawodnik Unii Tarnów.

ZOBACZ WIDEO Odpracował poprzednie zimy. Będzie objawieniem sezonu?

Kołodziej przyznaje, że zawodnicy testowali co prawda sprzęt, ale podeszli do sparingu z GKM-em całkiem poważnie. Dzięki temu można było zobaczyć wiele ciekawych sytuacji na torze.

- Wiadomo, że podczas sparingów nikt nie chce przesadnie ryzykować, ale każdy z nas jechał z zaangażowanym, by być później z siebie zadowolonym. Starałem się jak tylko mogłem i sądzę, że mogę być całkiem zadowolony. Sprzęt też spisywał się bardzo dobrze - skwitował Janusz Kołodziej.

Źródło artykułu: