To, że menedżer Fogo Unii, Piotr Baron wystawił Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego w jednej parze nie było dla nikogo zaskoczeniem. Obaj zawodnicy pokonywali wspólnie liczne okrążenia na treningach i od dłuższego czasu mówi się o tym, że potrafią bez słów rozumieć się na torze. Niedzielny sparing z MRGARDEN GKM-em Grudziądz tylko to potwierdził.
Zawodnicy ci wystartowali razem w trzech biegach. Dwa z nich wygrali 5:1, a w trzecim przywieźli do mety cztery punkty. Kołodziej i Pawlicki byli zarazem najskuteczniejszymi zawodnikami tego meczu. Pierwszy z nich uzbierał dziesięć "oczek", a drugi dziesięć punktów i dwa bonusy.
Co ważne, zadowoleni ze współpracy są sami żużlowcy - Kolega z pary jest jak najbardziej odpowiedni. Nie ukrywam, że jazda razem bardzo nam odpowiada - mówił po zawodach Kołodziej.
Wiele wskazuje na to, że menedżer Baron parę na inaugurację PGE Ekstraligi ma już gotową. Kołodziej i Pawlicki z pewnością nie powinni zostać rozdzieleni. - O tym czy będziemy jeździć razem trzeba zapytać trenera, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby zostało tak do końca sezonu - zaznaczył były zawodnik Unii Tarnów.
ZOBACZ WIDEO Odpracował poprzednie zimy. Będzie objawieniem sezonu?
Kołodziej przyznaje, że zawodnicy testowali co prawda sprzęt, ale podeszli do sparingu z GKM-em całkiem poważnie. Dzięki temu można było zobaczyć wiele ciekawych sytuacji na torze.
- Wiadomo, że podczas sparingów nikt nie chce przesadnie ryzykować, ale każdy z nas jechał z zaangażowanym, by być później z siebie zadowolonym. Starałem się jak tylko mogłem i sądzę, że mogę być całkiem zadowolony. Sprzęt też spisywał się bardzo dobrze - skwitował Janusz Kołodziej.
Kolejni "chętni na siebie" to Emil i Zengi.
Dzik jak się ogarnie to pod "5" i tyle.