Wyjazd na południe Europy nie dla Patryka Dudka. "To zmarnowane pieniądze"

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Patryk Dudek w akcji
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Patryk Dudek w akcji

Dla Patryka Dudka sezon 2017 będzie szczególny. Żużlowiec Ekantor.pl Falubazu zadebiutuje jako stały uczestnik Grand Prix. W jego przygotowaniach nie ma jednak wielkich zmian, są za to wyciągane wnioski z przeszłości.

Reprezentant Polski nie ma jasno sprecyzowanych planów na początek marca. Nie ekscytuje się dość wysoką temperaturą w Polsce w ostatnich dniach. - Wszystko zależy od pogody. Nie zdziwi mnie jak jeszcze śnieg spadnie i przyjdą mrozy - mówił Patryk Dudek w rozmowie z Radiem Zielona Góra.

Żużlowiec bez względu na pogodę nie planuje wyjazdu na tor żużlowy do Włoch czy Chorwacji. Dlaczego? - W moim wypadku to ograniczenie kosztów i czasu. Przed sezonem dwa razy w karierze jeździłem na południe. To były zmarnowane pieniądze. Jazdy zbyt wiele nie było, motory nie chciały odpalać. Po przyjeździe do Polski czekaliśmy chyba tydzień na wyjazd na tor na miejscu - podkreślał zawodnik. W ubiegłym roku kilka dni trenował w Wittstocku, w Niemczech. Jeśli pogoda w Polsce zacznie sprawiać duże problemy, to Dudek zorganizuje podobny wyjazd w tym roku.

W przygotowaniach wielką rolę odgrywa również kompletowanie sprzętu. Reprezentant Polski nie ma obsesji na punkcie zakupów. - Nie ma znaczenia, ile ma się nowych rzeczy, ważne, żeby one jechały. Zawodnik co roku kupuje nowe ramy i nowe silniki. Tego sprzętu jest tak dużo, że czasem korzystam nawet z czteroletnich silników. Nie da się wszystkiego przeliczyć - tłumaczył żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota pojechał na tydzień do Włoch. Wszyscy się o niego boją

Źródło artykułu: