Ten klub nie zatrudnia żon, kochanek i teściowych. Wszystko dostają zawodnicy

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Sam Masters, Robert Miśkowiak, Timo Lahti
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Sam Masters, Robert Miśkowiak, Timo Lahti

Jest w Polsce klub żużlowy, który nie zatrudnia ani jednej osoby. To świadome działanie prezesa, który uważa, że tak jest uczciwie i przejrzyście.

Jeśli ktoś zadałby sobie trud i sprawdził, ile osób pracuje w poszczególnych polskich klubach, to na końcu tej listy byłby Orzeł Łódź. - U nas nikt nie jest zatrudniony. Proszę mi pokazać jednego takiego człowieka. Nikogo takiego się nie uda znaleźć - tłumaczy główny sponsor łódzkiego klubu.

I wcale nie chodzi o to, że Orzeł działa mniej profesjonalnie od innych, nie ma rozbudowanej organizacji, w której każdy za coś odpowiada. Skrzydlewski o to wszystko dba, ale nie robi tego z klubowych pieniędzy. Teoretycznie by mógł, ale nie zamierza na to wydawać środków podchodzących od sponsorów ani z miasta. Uważa, że tak jest transparentnie i dzięki temu Orzeł jest wiarygodny. Każdy, kto daje złotówkę na żużel w Łodzi, wie że jest ona przeznaczona na rzeczy naprawdę niezbędne. - Praktycznie wszystko idzie na wynagrodzenia dla żużlowców - tłumaczy główny sponsor klubu. Inne wydatki wiążą się między innymi z organizacją meczów.

Skrzydlewski mówi nam, że jego klub nigdy nie zatrudniał i nie będzie zatrudniać żon, kochanek, teściowych, kolegów partyjnych i innych ludzi. - A jest przecież wiele klubów, w których prezesi biorą pieniądze. Wypłacają sobie delegacje na mecze wyjazdowe. Opłacają z nich hotele czy paliwo. U nas nikt nic nie bierze z klubu - podkreśla.

Nie oznacza to jednak, że w Orle Łódź nie ma rąk do pracy i Witold Skrzydlewski robi wszystko sam. Klub może liczyć na pomoc wielu ludzi. Skrzydlewski wybiera ich sam i potrafi się z nimi dogadać bez obciążania klubowej kasy. A to oznacza w sumie, że tak naprawdę wydaje na łódzki żużel jeszcze więcej pieniędzy niż niektórym się wydaje. - Dziś w sporcie nie jest łatwo o wiarygodność. Uważam, że tylko tak można ją zbudować - podsumowuje prezes Orła.

Zobacz wideo: Adam Małysz apeluje: nie wywierajcie zbyt wielkiej presji na naszych skoczkach

Komentarze (40)
avatar
Lubelski Motor
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P.Witek wie co robi 
avatar
PawulonŁódź
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mozna by sobie zaspiewac co do tytulu newsa. Matki-zony i kochanki. Ale to nie u nas :D 
Eddybyk15
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ROBOL ZAWSZE BĘDZIE ROBOLEM BIEDAK W DUPĘ BITY I TAK DZIAŁA PAN WITEK DO BRUDNEJ ROBOTY ZATRUDNIA LUDZI NA CZARNO TYCH LUDZI KTÓRYCH WYMIENIŁEM NA POCZĄTKU A ZAWODNIKA PŁACI MILIONY!!! BO PO CO Czytaj całość
egon123
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niby tak zawsze wszystko wiecie znacie się na wszystkim a nie ogarneliscie do tej pory ze wszyscy w lodzi to pracownicy firmy H. Skrzydlewska .gamonie 
avatar
banc
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No właśnie to dopiero jest nieprzejrzyście. Szara strefa to mało powiedziane.
Klub powinien wszystkich niezbędnych do prowadzenia działalności ludzi jawnie zatrudniać na etat albo umowę (jeśli
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści