Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Czytam, że Adam Skórnicki w sezonie 2017 nie będzie już stał w boksie Piotra Pawlickiego w Grand Prix. Tochę szkoda, bo Adam jest obrotny, zna wiele osób i potrafi pomóc, bo wiele jeździł po świecie. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych, więc to nie jest wiadomość, która spowoduje jakiś wynikowy kataklizm u Piotra.
Pewnie, że jak się walczy o mistrzostwo świata to dobrze jest mieć u swego boku kogoś kto doradzi. Przychodzi jednak taki czas, że człowiek musi sam zacząć podejmować męskie decyzje. Dla Pawlickiego juniora ten czas najwyraźniej nadszedł. Całkowicie osamotniony jednak nie będzie, bo przecież może liczyć na swojego tatę. Piotr Pawlicki senior ma dużą wiedzę i dobre ucho do sprzętu. Posłucha jak motocykl pracuje i już wie co zrobić, żeby poprawić osiągi. To będzie ten dodatek, który zawodnikowi z pewnością pomoże. Swoją drogą to dobrze by było, żeby każdy żużlowiec miał na tyle dużą wiedzę, żeby samemu decydować o wszelkich przełożeniach i ustawieniach.
Zresztą skończmy załamywać ręce nad Piotrem i martwić się co to będzie. W tym roku typowałem, że skończy na ósmym miejscu, ale było o dwa miejsca wyżej. W sezonie 2017 Pawlicki chce walczyć o medal i to mi się podoba. To jest bardzo dobre podejście i znakomity ruch, bo jak się było tuż za podium to trzech chcieć posmakować czegoś więcej. Naprawdę niewiele mu brakuje. Dziesięć, piętnaście punktów więcej niż w tym roku i będzie medal na wyciągnięcie ręki. Piotr na pewno będzie za rok lepszym zawodnikiem niż teraz i to mu pomoże w walce o spełnienie marzeń. Inna sprawa, że ja w ten jego medal nie wierzę. Nie teraz. Myślę, że będzie czwarty lub piąty, bo jest kilku zawodników lepszych. Wśród kandydatów do medali widzę za to Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka. Ale Pawlicki nie ma się co martwić. On powalczy o medale w sezonie 2018.
W polskiej lidze mamy jeszcze jednego ambitnego Piotra. Chodzi o czterdziestolatka z Zielonej Góry. Piotr Protasiewicz ma już swoje lata, ale wiem, że za rok chce walczyć o Grand Prix, że chce jeździć w kadrze. Doskonale go rozumiem, bo jak mnie lat przybywało to ambicje też rosły. Z różnych powodów, w moim czasie kasa szła na zagranicznych i nie było środków na inwestycje, nie mogłem pewnej bariery przeskoczyć. Protasiewicz może to jednak zrobić, bo to czołowy żużlowiec PGE Ekstraligi. Może indywidualne turnieje międzynarodowe dotąd mu nie wychodziły, ale w drużynówkach dorzucał cenne punkty i zbieraliśmy te medale. Trzymam za niego kciuki, bo fajnie by było, jakby na stare lata posmakował światowego żużla. To mu się należy za to, że jest spokojny, normalny, ustatkowany, grzeczny oraz niesamowicie zdeterminowany i ambitny.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy