Tegoroczny sezon Nice Polskiej Ligi Żużlowej zakończył się dla gdańszczan niepowodzeniem. Drużyna Renault Zdunek Wybrzeża zajęła dopiero szóstą lokatę w tabeli. Ostatecznie, po zakończeniu zmagań na torze, z klubem pożegnał się trener Grzegorz Dzikowski.
Doświadczony szkoleniowiec zakłada, że będzie nadal pracować w tym zawodzie. Na razie nie zapadła jednak żadna decyzja w sprawie drużyny, jaką miałby prowadzić. - To gdzie będę pracować nie jest jeszcze przesądzone, czas pokaże. Na pewne decyzje trzeba jednak jeszcze trochę poczekać, bo dla klubów najważniejszą sprawą jest teraz okres transferowy, który w tym roku będzie wyjątkowo dynamiczny. O trenerze zwykle myśli się na końcu - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Dzikowski.
Dotychczasowy trener Wybrzeża pracował wcześniej m.in. w Częstochowie i Ostrowie Wielkopolskim. Czy powrót do jednego z byłych klubów byłby możliwy? Szkoleniowiec ucina na razie ten temat, tłumacząc: - Nie chcę mówić o spekulacjach i pogłoskach, jakie mogą pojawiać się w mediach. Jest tego tyle, że czasem trudno się w tym odnaleźć. Jestem w każdym razie otwarty na propozycje.
Trener Dzikowski odniósł się przy okazji do obecnej sytuacji w polskim żużlu. Jak przyznaje, niezrozumiałe jest dla niego to, że okres transferowy (zaplanowany na 1-14 listopada), odbędzie się przed procesem licencyjnym. Niewiadomych jest zresztą więcej.
- Uważam, że mamy sytuację, która jest niezrozumiała. Najpierw powinny zapaść decyzje o kształcie ligi i należałoby przeprowadzić proces licencyjny. Dopiero wtedy powinien rozpocząć się okres transferowy. Tymczasem mamy kolejność, która jest odwrotna. Kluby w I lidze muszą budować drużyny, nie znając regulaminu i podstawowych założeń odnośnie kształtu rozgrywek. Mówi się co prawda o powrocie do trzech klas rozgrywek, ale nie jest to jeszcze przesądzone. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia też w roku ubiegłym. Wówczas budowaliśmy w Wybrzeżu skład, nie wiedząc czy dojdzie do połączenia lig czy podziału na dwie grupy. Ponownie mamy sytuację, która nie jest do końca zrozumiała - zauważa Dzikowski.
ZOBACZ WIDEO: Legia chciała zatrudnić Piotra Nowaka. "Nie da się go podkupić"