Marek Cieślak: Czarny PR nie pomaga Falubazowi

- Falubaz potrzebuje wzmocnić się dwoma konkretnymi zawodnikami, ale nie pomaga im czarny PR - twierdzi Marek Cieślak. Doświadczony trener decyzję o swojej przyszłości zamierza podjąć w najbliższym czasie.

- Na razie nie widzę hitowych rozstrzygnięć na rynku transferowym. Zawodnicy jeżdżą po klubach i składają oferty. To coś zupełnie normalnego. Prezesi udzielają informacji, że niektórzy są już u nich w zespole, ale proszę pamiętać, że to często okazuje się nieprawdą. Wiem o tym, bo rozmawiam z zawodnikami i część z nich mówi mi, że to bzdury. To element polityki klubów. Działacze chcą wpłynąć na swoich żużlowców, żeby się szybciej decydowali. Poza tym, trzeba pamiętać, że niektórzy żyją obecnie bardziej tematami finansowymi, bo trzeba się wkrótce rozliczyć  - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Cieślak.

W ocenie trenera kadry najlepszego transferu dokonał jak na razie KS Toruń. - To jest konkret. Na pewno Martin będzie wzmocnieniem. I w jego przypadku nie mam wątpliwości, że dotrzyma słowa. Vaculik to konkretny gość, a nie jakaś popierdółka. Jeśli obiecał, to się z tego wywiąże. Jestem ciekaw, na co zdecyduje się Hancock, który także ma propozycję z Torunia. Widać, że działacze wykonują ruchy, ale czas pokaże, na ile będą to konkretne zmiany. Wiele zależy od tego, kto dojdzie do tej drużyny poza liderami - tłumaczy Cieślak.

Torunianie wymienią liderów, ale prawdopodobnie postawią na tych samych polskich seniorów. Kontrakt z klubem podpisał już Kacper Gomólski. To samo wkrótce ma zrobić Adrian Miedziński. - Jeśli tak będzie, to siła tej ekipy mocno się nie zmieni. Trzeba pamiętać, że brakuje im drugiego juniora. Na pewno wykonują konkretne transfery, ale wstrzymałbym się z opinią, czy to poprawi aż tak zdecydowanie jakość zespołu - przekonuje Cieślak.

Konkretów w kwestiach kadrowych brakuje z kolei w Falubazie Zielona Góra. To jeden z klubów, z którym łączony jest Marek Cieślak. - Falubaz potrzebuje dwóch konkretnych zawodników. Trudno mi jednak mówić o szczegółach, bo nie jestem w tym klubie. Jedyne informacje mam z doniesień prasowych. Zastawiam się tylko, komu jest potrzebny ten czarny PR, który obserwujemy. Inni chowają swoje problemy za kotarą, a w tym przypadku się o nich mówi. To raczej nie ułatwia budowania zespołu. Zawodnik zagraniczny wie o tym, co się pisze w Polsce. Nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi - dodaje na zakończenie Cieślak.