Betard Sparta Wrocław vs. Fogo Unia Leszno: pomeczowe Hop-Bęc

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Po pierwszym meczu finałowym, który w niedzielę odbył się na torze w Częstochowie, bliżsi złotego medalu są zawodnicy Fogo Unii Leszno. Plusy i minusy starcia na SGP Arenie? Portal WP SportoweFakty przygotował pomeczowe Hop-Bęc.

[bullet=hop.jpg] HOP

Tobiasz Musielak

Pierwszy sezon w gronie seniorów nie jest dla wychowanka leszczyńskich Byków udany. Kapitan Fogo Unii daleki jest od zeszłorocznej dyspozycji, kiedy to był jednym z czołowych zawodników swojej drużyny. W bieżących rozgrywkach tracił miejsce w składzie na rzecz Tomasa H. Jonassona, ale na decydujący dwumecz PGE Ekstraligi otrzymał kredyt zaufania, który, jak się okazało, w pełni wykorzystał. "Tofeek" w meczu na torze w Częstochowie był solidnym ogniwem w talii Adama Skórnickiego. Wygrał jeden z wyścigów, dzielnie walczył na dystansie, dobrze startował i w efekcie zgromadził bardzo ważne 7 punktów. Pomalutku dla tego utalentowanego zawodnika wychodzi słońce.

Grzegorz Zengota

Od jakiegoś czasu wychowanek zielonogórskiego klubu w szeregach drużyny Fogo Unii Leszno jest ustawiany jako prowadzący parę z juniorem. Często to właśnie towarzyszący mu Piotr Pawlicki ciągnie wynik zespołu z Leszna, lecz w niedzielę to Zengota był prawdziwą ostoją ekipy Fogo Unii. "Zengi" zapisał przy swoim nazwisku 11 punktów i bonus. Na torze prezentował się bardzo dojrzale, szybko wyjeżdżał sprzed taśmy i najwyraźniej dobrze odczytał warunki panujące na znanym mu owalu przy Olsztyńskiej.

Maksym Drabik

17-latek ponownie ląduje w naszym zestawieniu, gdyż znów sobie na to zasłużył. Co prawda "Torres" nie ustrzegł się błędów, kiedy to w drugim swoim starcie wjechał w taśmę, ale na torze sprawiał wrażenie najbardziej walecznego zawodnika z drużyny dowodzonej przez Piotra Barona. Mnóstwo emocji zgromadzonej publiczności przyniósł bieg 7. Wówczas Drabik stoczył pasjonującą walkę ze wspomnianym Zengotą i pokonał Piotra Pawlickiego. Nie czuł też respektu przed Emilem Sajfutdinowem, czy Nickim Pedersenem. Dorobek Drabika to 10 punktów.

[bullet=bec.jpg] BĘC

Michael Jepsen Jensen

Po meczu Piotr Baron nie zamierzał krytykować żadnego ze swoich podopiecznych, ale gdyby Duńczyk pojechał na swoim poziomie, mecz przez wrocławian byłby wygrany. Tymczasem Jepsen Jensen kompletnie zawiódł dorzucając do dorobku Betard Sparty Wrocław tylko jedno "oczko". Nie pokonał jednak żadnego z rywali. "Ligladowi" nie można odmówić ambicji, gdyż w 5. wyścigu dzielnie walczył z parą rywali, ale nie znalazł pomysłu na skutecznie blokującego go Nickiego Pedersena.

Reakcja części publiczności po upadku Pedersena

Wśród wielu kibiców żużla w Polsce Nicki Pedersen nie cieszy się dobrą sławą. Duńczyk niewątpliwie zapracował sobie na taki status niektórymi zachowaniami, czy jazdą, ale bez względu na sympatie zganić należy reakcję niektórych kibiców po upadku trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata. Choć był to klasyczny uślizg i mało prawdopodobne wydawało się, że Pedersen odniósł jakikolwiek uraz, nie można pozostać obojętnym na towarzyszącym temu wydarzeniu wiwatom. Oczywiście grono fanów zgromadzonych na trybunach oklaskiwało Duńczyka, gdy ten podniósł się z toru, ale nie brakowało też gwizdów.

Nerwowość wrocławian

Spotkanie zakończyło się dość zdecydowanym, bo ośmiopunktowym zwycięstwem Fogo Unii Leszno, ale losy meczu mogły potoczyć się inaczej, gdyby nie błędy zawodników Betard Sparty. Taśmę startową po razie zerwali liderzy zespołu - Tai Woffinden i Maksym Drabik. Sympatycy Spartan szczególnie mogą żałować taśmy "Torresa", gdyż w tym feralnym dla niego biegu startował on z korzystnego pierwszego pola i wraz z Maciejem Janowskim miał szanse nawet na podwójne zwycięstwo. Woffinden natomiast nie utrzymał nerwów na wodzy w powtórce 7. biegu. Do ponownego startu tej odsłony też doszło przez błąd zawodnika Sparty - Vaclava Milika. Czech upadł po tym, jak zdecydowanie, ale fair wyprzedził go Piotr Pawlicki i nie podnosił się z toru. Do tego czasu pewnie prowadził właśnie Woffinden. Gubione w podobny sposób punkty miały wpływ na porażkę gospodarzy.

Skrót meczu

źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Komentarze (8)
avatar
Shymek
22.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niem się do czego przyczepić /;poza wykluczeniem Nickiego 
avatar
sympatyk żu-żla
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Emil wcześniej Częstochowski tor był rodzimym oraz miał naprawiany bark poświętowaniu nie fortunnym mistrza Europy, Wrocław przesypiał starty ,jednym dwoma zawodnikami meczu się nie wygra, Lesz Czytaj całość
omniscient
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Do hop trzeba dopisać postawę Emila który jeździł z bólem barku po zbyt gwałtownym świętowaniu mistrzostwa europy, parowa jazdę Nickiego i tor który nie był aż tak wrocławski jak się spodziewan Czytaj całość
avatar
tomas68
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niema nic lepszego jak pstryczek w zadzierające noski wrocka hehe,pięknie wylądowali z oparach wspomnień o złocie haha. 
outlaws
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do wymiany dwa ogniwa !Jędzejak i MJJ.Ta para niestety porażka,zawodnik prowadzący,mający wspierać liderów Maćka i Tajskiego nie spełnił oczekiwań.Szkoda ,kibice przed sezonem pokładali ogromne Czytaj całość