W Polsce punkt bonusowy stosowany jest od sezonu 2005 na wszystkich szczeblach rozgrywek ligowych. Nie przyznaje się go jednak, jeżeli w rundzie zasadniczej drużyny w dwumeczu zgromadziły taką samą liczbę punktów. Przykład lubuskich derbów pokazuje, że do sytuacji, kiedy bonus po prostu przepada, dochodzi wyjątkowo często. Dość powiedzieć, że w kilku ostatnich latach dwumeczowy remis pomiędzy MONEYmakesMONEY.pl Stalą a SPAR Falubazem zanotowano aż trzykrotnie.
[ad=rectangle]
Można wobec tego dywagować, czy nie warto pójść w ślady Szwedów, którzy w przypadku, do jakiego doszło w niedzielę w Gorzowie Wielkopolskim i Toruniu organizują bieg dodatkowy. Kluby zgłaszają do niego jednego ze swoich zawodników, a zwycięzca gonitwy wywalcza dla zespołu dodatkowy punkt do tabeli ligowej. Choć rozwiązanie to sprawdzono też w Anglii, nic nie wskazuje na to, by mogło pojawić się na polskim gruncie.
[i]
- Muszę przyznać, że wprowadzenie dodatkowego biegu mogłoby się podobać się kibicom. Dawałoby to dodatkowe emocje, ale nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Moim zdaniem miałoby to niewiele wspólnego z rywalizacją sportową - [/i]przyznaje trener gorzowskiej Stali, Stanisław Chomski. - Uważam, że zasady, jeśli chodzi o punkt bonusowy, nie powinny ulegać u nas zmianom. Gdyby był bieg dodatkowy, pojawiłoby się pytanie dlaczego ma on być rozgrywany na torze zespołu, gdzie ma miejsce spotkanie rewanżowe. Dla gospodarzy byłby to na pewno pewien przywilej, a po zakończeniu biegu nie brakowałoby tych, którzy wyrażaliby niezadowolenie - dodał.
Zenon Plech uważa natomiast, że w zawodach drużynowych o punktach przyznawanych do ligowej tabeli nie powinien decydować wyścig dwóch zawodników. - Może i za granicą taka walka o bonus się sprawdza, ale moim zdaniem byłoby to niesprawiedliwe. Nie chodzi jedynie o atut własnego toru, ale też o samą rywalizację dwóch zawodników. W Gorzowie ten bieg o bonus wygrałby pewnie Darcy Ward, bo w tę niedzielę był nie do zatrzymania. W lidze chodzi jednak o to, by wygrać drużynowo, a nie tylko dzięki indywidualnym popisom jednego zawodnika - zaznaczył Plech.
Nasi rozmówcy zgadzają się co do tego, że sytuacja, w której bonus po prostu przepada, dodaje smaczku ligowej rywalizacji. - Gdzie jest powiedziane, że ten dodatkowy punkt musi być koniecznie przyznany? W niedzielę oglądaliśmy zaciętą walkę o bonus, ale gdy stało się jasne, że już go nie zdobędziemy, walczyliśmy do końca spotkania, by nie miał go także Falubaz. Emocji w dwumeczach tak czy inaczej nie brakuje, nawet jeśli ostatecznie nikt tego bonusu nie dostaje - podkreślił trener Chomski. - Możemy czerpać z innych lig i przenosić rozwiązania na polski grunt. Co do Szwecji, to zamiast biegu o punkt bonusowy, proponuję zaczerpnąć rozwiązania finansowe. Jeśli zawodnicy w Polsce będą zarabiać tyle co w Elitserien, wszystkim klubom wyjdzie to na dobre - podsumował Zenon Plech.
Skrót meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news
A drugie rozwiązanie, to policzyć zera z obu meczy. Kto ma mniej zdobywa bonus.
Argument o p Czytaj całość