Piotr Szymański: Formuła IMP sprawdza się, są emocje do samego końca

Piotr Szymański jest zadowolony z obecnej formuły Indywidualnych Mistrzostw Polski. Przewodniczący GKSŻ nie ma wątpliwości, że bieg barażowy dostarcza kibicom dodatkowych emocji.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielnym finale IMP złotego medalu nie wywalczył Bartosz Zmarzlik, który po rundzie zasadniczej miał na swoim koncie 14 oczek. Zwycięzca całego turnieju w pierwszej fazie zawodów zdobył natomiast 10 punktów, zajął drugie miejsce w barażu, lecz okazał się najlepszy w decydującym wyścigu zawodów. - Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gorzowie potwierdził, że obowiązująca od niedawna formuła rozgrywania tych zawodów sprawdza się. Z powodu biegu barażowego emocje są do samego końca. Jest show, który daje nam szansę na pozyskanie nowego widza. Jeśli chodzi o kolejne finały IMP to nie grzebałbym i nie zmieniałbym tego co jest. Seria zasadnicza złożona z 20 biegów, baraż dla zawodników z miejsc 3-6 i finał to jest optymalne rozwiązanie - przyznał na łamach polskizuzel.pl Piotr Szymański.

[ad=rectangle]

Brązowy medal IMP zawisnął na szyi Tomasza Gapińskiego. To właśnie "Gapa" był jedną z największych niespodzianek w tegorocznej odsłonie rywalizacji o Czapkę Kadyrowa. - Jeśli chodzi o wyniki, to potwierdziły się kadrowe wybory trenera Marka Cieślaka. Dwa pierwsze miejsca zajęli reprezentanci Polski: Maciej Janowski i Bartek Zmarzlik. Przemek Pawlicki i Krzysiek Buczkowski też byli w finale i plamy nie dali. Największą niespodzianką jest brąz Tomka Gapińskiego, ale to jest zawodnik z potencjałem, który zawsze chętnie startuje w wielu ważnych imprezach i to trzecie miejsce może potraktować jako nagrodę za lata wyrzeczeń - skomentował przewodniczący GKSŻ.

źródło: polskizuzel.pl

Źródło artykułu: