Tomasz Gapiński przeżywał w tym sezonie niemały kryzys i nie mieścił się w ostatnim czasie w składzie MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów na mecze PGE Ekstraligi. Wiele wskazuje jednak na to, że w jego jeździe doszło do przełomu. "Gapa" wygrał trzy biegi finału Indywidualnych Mistrzostw Polski i ostatecznie zakończył rywalizację z brązowym medalem.
[ad=rectangle]
Dobra postawa tego zawodnika cieszy trenera gorzowian, Stanisława Chomskiego. - Na tak udany występ Tomka złożyło się kilka czynników. W pierwszej części sezonu odjechał sześć meczów, ale nie notował wyników, które jego i klub by zadowalały. Dlatego też przyszła zmiana i swoją szansę w składzie otrzymał Piotrek Świderski. Konsultowałem to wszystko z Tomkiem Gapińskim i uznaliśmy, że powinien się skupić na treningach, a także przygotowaniu fizycznym i mentalnym. Jak widać, dało to wymierne efekty. Czy ktoś się spodziewał, że doprowadzi go to do medalu IMP? Być może nie, ale widać, że zarówno Gapiński, jak i Świderski budują coraz lepszą formę. Wpływ na to może mieć także to, że coraz lepiej jadą gorzowscy liderzy. Gdy oni ciągną wynik zespołu i na torze są powtarzalni, tak zwanej drugiej linii jest łatwiej i ma ona komu dorównywać - zaznaczył Stanisław Chomski.
Ostatecznie na podium niedzielnych zawodów stanęło dwóch zawodników z Gorzowa.
Bartosz Zmarzlik zakończył bowiem rywalizację ze srebrnym medalem. - Po pierwszej fazie zawodów wydawało się, że finał będzie pojedynkiem Bartka z Januszem Kołodziejem. Można powiedzieć, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, bo przed ostatnim biegiem, patrząc na wcześniejszy przebieg zawodów, nie spodziewano się zwycięstwa Janowskiego. Tomek Gapiński zdołał dojechać do mety na trzeciej pozycji i jest to niepodważalny sukces tego zawodnika - dodał.
Gorzowski trener przyznaje, że będzie miał pozytywny dylemat przed kolejnym meczem ligowym. Wiele wskazuje na to, że wobec tak dobrej postawy w finale IMP Tomasz Gapiński wróci do składu Stali. - Zobaczymy jakie zapadną ostatecznie decyzje. Jeżeli dam komuś szansę, to z przynajmniej jednego zawodnika, który ostatnio jeździł, trzeba będzie zrezygnować. Niemniej zawodnicy Stali podnoszą w wyraźnie swój poziom i może napawać to nas optymizmem. Lepszy jest zresztą kłopot bogactwa niż biedy. Prócz występu Świderskiego i Gapińskiego budująca może być także postawa Krzysztofa Kasprzaka. W niedzielę nie dotarł do finału IMP, ale w trzech biegach zaprezentował poziom, jakim zachwycał w poprzednim sezonie. Gdyby nie zawalony ostatni wyścig, też mógłby walczyć o medale - podsumował.