DPŚ: Zaskakujący triumf Szwedów. Przełamali polsko-duńską hegemonię

W niedzielę reprezentacja Szwecji niespodziewanie sięgnęła po złoty medal Drużynowego Pucharu Świata. Tym samym żużlowcy z kraju Trzech Koron przełamali trwającą 10 lat polsko-duńską hegemonię.

Przed tegoroczną edycją Drużynowego Pucharu Świata niewielu ekspertów wskazywało na triumf reprezentacji Szwecji. W ostatnich latach żużel w tym kraju przechodził wyraźny kryzys, a startujący w cyklu Grand Prix Szwedzi incydentalnie potrafili włączyć się do walki o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata, a reprezentantów kraju Trzech Koron próżno szukać w czołówce statystyk PGE Ekstraligi.
[ad=rectangle]
Przed finałem Drużynowego Pucharu Świata w gronie faworytów wymieniani byli Duńczycy oraz Australijczycy, optymiści wskazywali na to, że odmłodzona i startująca bez Jarosława Hampela reprezentacja Polski może włączyć się do walki o trofeum im. Ove Fundina. Jednak Szwedzi skazywani byli na pożarcie. Nie ma co ukrywać, że w tej edycji żużlowego mundialu zespół ten miał sporo szczęścia, bo gdyby nie kontuzja Hampela, to najprawdopodobniej Szwecja o przepustkę do finału walczyłaby w barażu.

Szczęście Szwedzi mieli również w finale. Końcówka finałowego turnieju miała kuriozalny przebieg. Po osiemnastu biegach Duńczycy mieli 4 punkty przewagi nad Szwedami i tylko kataklizm mógł sprawić, że stracą tytuł. I właśnie taki kataklizm miał miejsce: w dziewiętnastej gonitwie defekt na starcie zanotował Kenneth Bjerre, a w ostatnim biegu wykluczony został Niels Kristian Iversen. Szwedzi wykorzystali potknięcie rywali i po raz trzeci w historii sięgnęli po złoty medal DPŚ.

Warto dodać, że w ostatnich latach reprezentacja Szwecji w żużlowym mundialu spisywała się słabo. W 2013 roku żużlowcy z tego kraju zajęli czwarte miejsce w półfinale, co dało im dopiero ósme miejsce w światowej hierarchii. Z kolei rok później zajęli oni drugie miejsce w barażu, a ich strata do Australijczyków wyniosła aż 11 punktów. W całej historii DPŚ Szwedzi zdobyli 3 złote medale, dwa srebrne i sześć brązowych.

Starty Szwedów w DPŚ:

RokMiejsceTriumfator
2001 3 Australia
2002 3 Australia
2003 1 Szwecja
2004 1 Szwecja
2005 2 Polska
2006 2 Dania
2007 5 Polska
2008 3 Dania
2009 3 Polska
2010 3 Polska
2011 3 Polska
2012 4 Dania
2013 8 Polska
2014 5 Dania
2015 1 Szwecja

Jest to bez wątpienia triumf zaskakujący. Trofeum im. Ove Fundina w górę wznieśli Andreas Jonsson, Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck, Linus Sundstroem oraz Peter Ljung, który wystąpił w półfinale w Gnieźnie. Trzech z nich ściga się w tym roku w PGE Ekstralidze, ale średnia najlepszego z nich - Ljunga - wynosi 1,313 punktu na bieg. Lepiej radzą sobie startujący w Lokomotivie Daugavpils Lindbaeck i Lindgren.

Forma Szwedów w rozgrywkach w Polsce:

ZawodnikLigaMPkt*BiegiŚr. biegStat
Antonio Lindbaeck PLŻ 6 67 29 2,310 3
Fredrik Lindgren PLŻ 6 58 27 2,148 8
Linus Sundstroem Ekstraliga 6 23 20 1,150 42
Andreas Jonsson Ekstraliga 4 13 13 1,000 47
Peter Ljung Ekstraliga 4 21 16 1,313 37

* - łącznie z bonusami. Kolorem zielonym oznaczono zawodników startujących w finale, czerwonym - tylko w barażu. Kolumna "Stat" oznacza miejsce w statystykach danej ligi.

Zawodnicy znajdujący się w składach pozostałych finalistów w tegorocznych rozgrywkach w Polsce prezentowali o wiele wyższą formę, a Jason Doyle, Bartosz Zmarzlik i Nicki Pedersen sklasyfikowani są w czołowej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Jednak w finale DPŚ każdy z tych zawodników spisał się poniżej oczekiwań.

Sprawdziliśmy również, jak młodzi Szwedzi radzą sobie w finałach Indywidualnych i Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. W tej drugiej imprezie reprezentanci Szwecji rok temu zdobyli brązowy medal, a w swoim dorobku łącznie mają trzy srebrne i cztery brązowe krążki. Z kolei w IMŚJ w ostatnich dziewięciu latach żaden ze Szwedów nie stał na podium. W Szwecji trudno znaleźć następców wielkich mistrzów, którzy seryjnie zdobywali medale Indywidualnych Mistrzostw Świata, ale biorąc pod uwagę wyniki osiągane przez młodzieżowców z tego kraju na arenie międzynarodowej, rodzą się wątpliwości, czy Szwedom uda się wychować następców Jonssona, Lindbaecka czy Lindgrena.

Źródło artykułu: