GKM Grudziądz nie mógł wymarzyć sobie lepszej inauguracji PGE Ekstraligi na własnym torze. Drużyna Roberta Kempińskiego pokonała na oczach wypełnionego stadionu Drużynowego Mistrza Polski - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. Spotkanie to uzmysłowiło wielu osobom, że beniaminek może nie mieć sobie równych na własnym torze. Teoria, jaką wygłosił po meczu Krzysztof Kasprzak ma teraz wielu zwolenników.
[ad=rectangle]
- Rzeczywiście, Krzysiek może mieć sporo racji. Nie będę mocno zdziwiony, jeżeli po sezonie okaże się, że GKM faktycznie nie przegrał na własnym torze - stwierdza były żużlowy działacz, Jerzy Kanclerz. Dawny żużlowiec, Zenon Plech, który oglądał porażkę Stali z wysokości trybun, dodaje: - GKM zaprezentował się nawet lepiej, niż przypuszczano. Skoro pokonano mistrza, ta drużyna może być trudnym rywalem dla każdego.
Warunkiem kolejnych zwycięstw jest jednak to, że liderzy beniaminka, tacy jak Krzysztof Buczkowski i Tomasz Gollob, utrzymają wysoką formę w dalszej części sezonu. - Tomek, Krzysiek czy Artiom Łaguta są z tamtym torem świetnie spasowani. Obecnie GKM jest godnym przeciwnikiem dla każdego i wszystkie zespoły będą obawiać się wizyty w Grudziądzu - przyznaje Jerzy Kanclerz. - Tor jest bardzo dużym atutem GKM-u, ale pamiętajmy, że takie twierdze już były - zaznacza trener Stanisław Chomski. - Przez długi czas mówiono, że nikt nie wygra choćby na torze w Tarnowie, a ostatecznie okazało się, że jest to zadanie do wykonania.
Wydaje się, że największym wrogiem beniaminka byłyby absencje w składzie. Jedynym rezerwowym seniorem jest bowiem przeciętny Jurica Pavlic. - Ta drużyna powinna u siebie wygrywać, ale co w przypadku, gdy złapie ją jedna czy druga kontuzja? - zastanawia się Kanclerz. - Trzeba przyznać, że urazy w ostatnich sezonach rozkładały już niejedną drużynę. Nie można brać więc niczego za pewnik, a sport żużlowy jest przecież wyjątkowo nieprzewidywalny - dodaje Chomski.
Nie ulega jednak wątpliwości, że optymizm w Grudziądzu jest zdecydowanie większy niż przed wygranym meczem ze Stalą. - Czy GKM może powalczyć o coś więcej niż utrzymanie? Tej odpowiedzi trudno udzielić po dwóch spotkaniach - przyznaje Zenon Plech. - Uważam, że zarówno beniaminek z Grudziądza, jak i ten z Rzeszowa powinien skupić się na razie na tym, by tę ligę po prostu obronić. Nie można jednak wykluczyć, że z czasem otworzy się druga szansa i GKM znajdzie się w okolicach pierwszej czwórki tabeli. Ważne, by dalej ciężko pracować i nie zachłysnąć się jedną wygraną nad zespołem z Gorzowa - kwituje Chomski.