Ole Olsen: Nie jestem odpowiedzialny za to wszystko

Wiele krytyki spadło na Ole Olsena za przygotowanie toru na Grand Prix Polski w Warszawie. Duńczyk odpiera jednak część zarzutów.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydarzenia z sobotniego Grand Prix Polski w Warszawie na długo pozostaną w pamięci kibiców. Zawody przerwano po rozegraniu ledwie dwunastu biegów ze względu na fatalny stan toru. Wcześniej doszło do awarii maszyny startowej i żużlowcy musieli rywalizować na zielone światło.
[ad=rectangle]
Pierwsze informacje o kiepsko przygotowanej nawierzchni toru na Stadionie Narodowym w Warszawie pojawiły się w piątek, kiedy to do skutku nie doszedł oficjalny trening przed zawodami. - Nie jestem odpowiedzialny za to wszystko. Nie wydaje mi się, żeby ta krytyka mojej osoby była sprawiedliwa. Moim zadaniem jest zbudować tor w oparciu o regulaminy. W piątek tor nie był w na tyle dobrym stanie, aby zorganizować trening. Dlatego w sobotę odbyły się dodatkowe jazdy i każdy z zawodników startował na tym torze - powiedział na łamach "Ekstrabladet" Ole Olsen, który był odpowiedzialny za układanie nawierzchni toru.

Problemy z maszyną startową oraz liczne upadki sprawiły, że sobotnie zawody przedłużały się. Ostatecznie, po rozegraniu dwunastu wyścigów, zawodnicy zebrali się we wspólnym pomieszczeniu i podjęli decyzję, że nie wyjadą więcej na tor. - Jeśli zawodnicy powiedzieli, że jazda po dwunastym wyścigu nie jest bezpieczna, to nie jestem odpowiedzialną osobą, aby to oceniać. Wybudowałem tor, na którym odbyło się dwanaście wyścigów i chciałbym przypomnieć, że w przeszłości oglądaliśmy już turnieje Grand Prix, gdzie było więcej upadków - dodał Olsen.

Duńczyk zdaje sobie sprawę, że jego firma jest winna sytuacji z maszyną startową. Olsen zapewnił jednak, że wyciągnie wnioski z tej lekcji. - Jest mi przykro z tego powodu. Tej samej maszyny używaliśmy podczas turniejów Grand Prix w Kopenhadze i Sztokholmie. Do tego mieliśmy dodatkowe części. Naprawdę pracowaliśmy bardzo mocno, aby zadziałało to jak należy, ale nie wiem co poszło nie tak. Następnym razem zabierzemy ze sobą dodatkowe elementy maszyny startowej - podsumował.

Źródło artykułu: