Józef Gramza: Rada Nadzorcza robiła, co mogła

- Wraz z Radą Nadzorczą starałem się robić wszystko, by wyprowadzić klub na prostą finansową. Przyznaję, że ostatnich lat do udanych zaliczyć nie można - powiedział opuszczający Polonię Józef Gramza.

Dalsze losy klubu nad Brdą pozostają obecnie niewiadomą. Bydgoszczanie posiadają 700 tysięcy długu i wydaje się, że jedyną szansą na uratowanie sezonu jest otrzymanie licencji nadzorowanej. Miałaby ona umożliwić spłatę długu w trakcie rozgrywek.
[ad=rectangle]
Głośną decyzją ostatnich dni była rezygnacja Józefa Gramzy, który pełnił w ostatnich latach funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej. Jak przyznał w rozmowie z naszym portalem, nikt nie wpływał na jego decyzję. - Uznałem, że w takim układzie nic więcej dla Polonii zrobić nie mogę i lepiej oddać tę funkcję w inne ręce. Sam postanowiłem opuścić to stanowisko. Klub zawsze może liczyć na moją pomoc i jeśli zajdzie taka potrzeba, będę działać dla dobra Polonii. Wraz z Radą Nadzorczą starałem się robić wszystko, by wyprowadzić klub na prostą finansową. Przyznaję, że ostatnich lat do udanych zaliczyć nie można. Pogrążył nas zwłaszcza miniony rok, kiedy długi z powodu organizacji DPŚ i Grand Prix dodatkowo wzrosły. Był to nasz pomysł na pozyskanie środków finansowych, ale niestety się to nie udało - powiedział w rozmowie z naszym portalem.

Gramza, który był od dłuższego czasu mocno krytykowany za swoje działania związane z nadzorem nad działalnością spółki, przyznaje, że nie zgadzał się w wielu aspektach z władzami klubu. - Przypomnę, że podczas posiedzenia komisji sportu apelowałem chyba jako jedyny o to, by spłacić wszystkie długi Polonii, ale właściciele byli najwyraźniej innego zdania. Stwierdziłem wtedy, że w sytuacji w jakiej znalazła się spółka tak czy inaczej nie ma innego wyjścia. Przedstawiłem propozycję, by spłacić długi i dopiero wówczas zastanowić się, co dalej. Nawet jeżeli doprowadzilibyśmy do upadłości Polonii, to zadłużenie tak czy inaczej byłoby do spłacenia - wyjaśnił Gramza.

Zawodnicy, którzy podpisali zimą umowy z Polonią przyznają, że nie zdawali sobie sprawy z kondycji finansowej spółki. Swoje oburzenie na naszych łamach wyrazili Marcin Jędrzejewski i Robert Miśkowiak. Gramza zaznacza, że winą za takową sytuację nie można obarczać Rady Nadzorczej. - Dlaczego zawodnicy o niczym nie wiedzieli? To pytanie należy kierować akurat nie do nas, a do prezesa Polkowskiego. Rada Nadzorcza nie miała żadnego wpływu na podpisywane przez klub z zawodnikami kontrakty. Uważam, że w Polonii zbudowano solidny zespół i apeluję do władz Polonii, by jak najszybciej podjęły wiążące decyzję. Należy zadeklarować spłacenie całego długu i przystąpić do rozgrywek ligowych na zapleczu Ekstraligi - podkreślił Gramza.

Urząd miasta, który jest właścicielem większości akcji spółki, zamierza spłacić kredyt zaciągnięty przez klub. Ratunkiem dla Polonii miałby być nowy inwestor, jednak przejęcie spółki może potrwać około czterech tygodni.

Źródło artykułu: