Drużyna GKM-u Grudziądz trenowała przez kilka dni na chorwackim torze w Gorican. Jak podkreślił trener Robert Kempiński, zawodnicy chwalili nowy tłumik przelotowy konstrukcji Leszka Demskiego. Do grona żużlowców, którzy nie mają jeszcze wyrobionego zdania w tej sprawie, zalicza się Krzysztof Buczkowski.
[ad=rectangle]
- To prawda, jeździliśmy i porównywaliśmy Poldem z Kingiem, ale mojej opinii jest za wcześnie, by powiedzieć, który tłumik jest lepszy. Testowałem oba, jednak prawdę mówiąc ciężko było mi wyczuć większe różnice. Pewne jest dla mnie tylko to, że my, zawodnicy na powrocie tłumików przelotowych skorzystamy. Cieszę się, że w końcu wróciły - przyznał "Buczek" w rozmowie z naszym portalem.
Krzysztof Buczkowski przyznaje jednak, że część żużlowców GKM-u już teraz przekonało się do Poldemu. Wielkim entuzjastą polskiego tłumika jest zwłaszcza Tomasz Gollob. - Tomek jeździł głównie na Poldemie, ale pamiętajmy o tym, że każdy ma swoje przekonania, a do spraw sprzętowych należy podchodzić indywidualnie. To, że dane urządzenie jednemu żużlowcowi pasuje nie oznacza wcale, że tak samo będzie w przypadku drugiego. Na razie w tej sprawie głównie spekulujemy, bo wszystko wyjaśni się w momencie, gdy rozpoczniemy sparingi i wyjedziemy wspólnie na tor - wyjaśnił.
Były zawodnik tarnowskiej Unii przyznaje, że nie będzie narzekać na brak jazdy przed startem sezonu PGE Ekstraligi. - Czeka mnie sporo sparingów w barwach GKM-u, a pierwszy z nich już w najbliższą niedzielę. Wystąpię także w turniejach organizowanych przez Krzysztofa Kasprzaka i Adriana Miedziński. Okazji, by przetestować swój sprzęt, a także tłumik brakować nie będzie. Na razie, po paru treningach jestem więc bardzo spokojny - podsumował.
Krzysztof Buczkowski: Nie widzę różnicy w tłumikach
Krzysztof Buczkowski przyznaje, że musi poczekać do pierwszych sparingów, by wydać swoją opinię o tłumikach przelotowych. - Na razie między Poldemem a Kingiem nie widzę różnicy - mówi.
Źródło artykułu: