Polska nie mogła narzekać w ostatnim czasie na brak sukcesów w kategoriach młodzieżowych. Po Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów sięgnął w minionym roku Piotr Pawlicki, a sezon wcześniej podobny triumf święcił także Patryk Dudek.
[ad=rectangle]
Zenon Plech zaznacza jednak, że sukces osiągnięty w wieku młodzieżowym nie daje żadnej gwarancji na udaną karierę w roli seniora. - W historii mamy różne na to dowody. Mistrzem świata juniorów został w 2001 roku zielonogórzanin, Dawid Kujawa. Nigdy później już jednak nie zabłysnął i szybko skończył swoją karierę. Nie można zakładać, że z kolejnymi młodzieżowcami będzie podobnie, ale złote medale naprawdę niczego nie gwarantują - wyjaśnił Zenon Plech.
W wiek seniora przechodzą w tym roku trzej czołowi juniorzy - Szymon Woźniak, Tobiasz Musielak i Kacper Gomólski. To jak odnajdą się w nowej roli jest jednak niewiadomą. - Zauważmy, że dobrze zapowiadający się juniorzy stosunkowo rzadko robią kariery jako seniorzy. Dlaczego tak się dzieje? To pytanie, nad którym wszyscy, którzy śledzą żużel bez wyjątku powinni się zastanowić. Trudno powiedzieć, co wpływa na naszych wychowanków, że jedni po wieku juniora się rozwijają, a drudzy nie - powiedział.
Zdaniem Zenona Plecha, początkującym seniorom niezwykle trudno odnaleźć się w Ekstralidze. Przewagę mają pod tym względem zawodnicy z innych krajów, którzy od początku swojej kariery muszą startować w Polsce na pozycjach seniorskich. - Trzeba zauważyć, że wielu zagranicznych żużlowców, którzy mają po dwadzieścia jeden lat, nie mają takiego problemu. Od młodego wieku muszą jeździć u nas jako seniorzy i jeśli temu podołają, później radzą sobie naprawdę dobrze. Sami dajemy im jednak taką możliwość, zostawiając pozycje młodzieżowe dla naszych zawodników - ocenił Plech.
Zenon Plech: Nasi juniorzy znikają
Zdaniem Zenona Plecha, sukcesy polskich juniorów nie powinny przyćmiewać problemu, jakim jest szkolenie młodzieży. - Niektórzy zapowiadają się bardzo dobrze, a potem jako seniorzy znikają - zauważa.
Źródło artykułu: