Australijczyk stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix był od 2013 roku. W debiutanckim sezonie zdołał zająć ósme miejsce w klasyfikacji końcowej i utrzymać miejsce w GP na kolejny rok, mimo iż przez kontuzję opuścił trzy turnieje, a w jednym zdołał odjechać tylko dwa wyścigi. W tym sezonie wystąpił w siedmiu rundach, po których był trzeci w klasyfikacji generalnej.
[ad=rectangle]
Później Darcy Ward nie miał już okazji ścigać się w żadnym turnieju. Przed kolejnymi zawodami na Łotwie w organizmie 22-letniego żużlowca wykryto alkohol, w związku z czym nie mógł w nich wystąpić. Niedługo później został on zawieszony i od 28 sierpnia nie może brać udziału w żadnych zawodach żużlowych. Póki co nie wiadomo jak długo będzie trwała przerwa w jego startach. - Decyzja w jego sprawie zapadnie w ciągu dwóch lub trzech tygodni. Wtedy powinien już wiedzieć, jakie sankcje go czekają - mówił w poniedziałek Jacek Gajewski.
Organizatorzy Grand Prix postanowili nie czekać do tego czasu i już we wtorek przyznali stałe dzikie karty na przyszły sezon. W gronie szczęśliwców zaproszonych do cyklu brakuje Warda, który przez zawieszenie stracił pięć rund i w klasyfikacji końcowej zajął czternastą pozycję. "Darky" nie załamuje się jednak tą decyzją i na swoim Twitterze zapowiedział, że jeszcze wróci aby walczyć o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
- Przykro mi, że nie będzie mnie w cyklu Grand Prix w przyszłym roku. Wrócę jednak by sięgnąć po tytuł. Kto wie, może dostanę też kilka dzikich kart. 110 procent dam z siebie w ligach - napisał Australijczyk.
Sad not in the GPS next year. But I'll be back to win a tittle. And who knows might get a couple wildcards too