Adam Strzelec: Na tarnowskim torze nie wystarczy wygrać startu

Spotkanie o brązowy medal w Tarnowie nie było udane dla większości zawodników SPAR Falubazu Zielona Góra. Junior Adam Strzelec wywalczył dla swojego zespołu tylko punkt.

20-latek imponował szybkimi wyjściami spod taśmy. Był w tym elemencie zdecydowanie najbardziej błyskotliwy spośród wszystkich zielonogórzan. Po raz kolejny jednak gospodarze pokazali jak doskonale są dopasowani do swojego owalu. Biało-niebiescy jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia doganiali młodzieżowca i wysforowywali się na czoło stawki. - Na tym torze nie wystarczy wygrać startu. Miejscowi zawodnicy byli zdecydowanie szybsi na trasie i błyskawicznie sobie z nami radzili. Trzeba im pogratulować brązowych medali, bo byli o niebo lepsi od nas. Nic więcej nam nie zostało - podkreślił "Joker".
[ad=rectangle]
W jednym z wyścigów prowadzącego Strzelca bezpardonowo zaatakował Kacper Gomólski. "Ginger" swoją akcją wybił z rytmu zawodnika przyjezdnych na tyle, że juniora klubu z grodu Bachusa wyprzedził jeszcze drugi z tarnowian. - Żadnych pretensji nie mam. Z Kacprem doskonale się znamy, przyjaźnimy. To jest żużel, sport ekstremalny. Przecież jak na dłoni widać było, że nie zrobił nic co by zagrażało mojemu życiu czy zdrowiu. Pojechał ostrzej i tyle - wyjaśnił nie żywiąc urazy.

Źródło artykułu: