Ostrowscy kibice przed pojawieniem się na Stadionie Miejskim śledzili decydujące zmagania na wyższym poziomie rozgrywek żużlowych w Polsce na kanałach telewizyjnych. Te kończyły się pewnymi zwycięstwami gospodarzy i liczyli na to, że ta seria powtórzy się również na ich oczach. Przypomnijmy, że MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia miała przed niedzielnym starciem do odrobienia 18 "oczek" z Krakowa.
[ad=rectangle]
Przed spotkaniem w parku maszyn w szeregach obu ekip panowały bojowe nastroje. Sędzia Jerzy Najwer dokonał rutynowej kontroli tłumików. Na 80 minut przed zawodami na stadion dotarł Ales Dryml, który kilka chwil wcześniej wysiadł z awionetki po podróży z Pardubic, gdzie jeszcze kilka godzin temu startował w Zlatej Prilbie. Wylądował w Michałkowie a do parku maszyn wjechał autem w asyście Zbigniewa Wargi, członka zarządu ostrowskiego klubu i menadżera Andrzeja Mizery. Na Czecha w jego boksie oczekiwał już wcześniej przygotowany sprzęt.
Biało-czerwoni w imponującym stylu wygrali w stosunku 5:1 dwa pierwsze biegi, świetnie wychodząc spod taśmy. Po raz kolejny własny tor miał być dużym atutem Ostrovii. Podobny przebieg miał wyścig trzeci. Najpierw jednak Kenneth Hansen wyprzedził drugiego Drymla. Za Czecha zabrał się jeszcze Oliver Allen. Dryml na trzecim okrążeniu zanotował upadek pod dmuchaną bandą, a sędzia jako sprawcę przerwania wyścigu uznał Brytyjczyka i go wykluczył. W powtórce osamotniony Hansen po wygranym starcie uciekł gospodarzom.
Przyjezdnym szczęście dopisało w wyścigu zamykającym pierwszą serię startów. Układał się on na 4:2 dla ostrowskiego zespołu, ale jadący na trzeciej pozycji Maksym Drabik zdefektował w przedostatnim wirażu.
Przed wyścigiem piątym pod parkiem maszyn pojawiła się karetka, bowiem zasłabł mający wyjechać na tor Ales Dryml. Kibice na trybunach zamarli, a żużlowiec trafił do szpitala. Na szczęście żużlowcowi nic poważnego się nie stało.
Pech ostrowskiego klubu, a właściwie dramat rozegrał się również w następnej gonitwie. Na ostatnim okrążeniu ponownie zdefektowała maszyna Drabika, tym razem 16-latek pewnie zmierzał do mety po 3 punkty. - Po raz drugi strzelił mi łańcuszek sprzęgłowy. Nie wiem co powiedzieć, bo były to nowo zakupione. Chyba trafiłem na wadliwą partię - tłumaczy częstochowianin. Zamiast biegowego triumfu Ostrovii - trzeci jechał Peter Karlsson dystans do gospodarzy zmniejszyła Wanda. Po tym biegu wynik brzmiał 21:15.
Kiedy fani obu ekipo zacierali ręce na kolejne emocjonujące pojedynki na drugim wirażu ostrowskiego toru zgasły jupitery. Jak informowali organizatorzy poprzez spikera zawodów awarii uległy bezpiecznika mocy. Próby usunięcia awarii trwały ponad godzinę. W efekcie sędzia Jerzy Najwer ze względu na brak efektów i późną porę podjął decyzję o odwołaniu spotkania. Nowy termin jego powtórnego rozegrania wyznaczy Główna Komisja Sportu Żużlowego.
Wyniki do momentu przerwania zawodów:
MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia 21:
9. Nicklas Porsing - 3 (3)
10. Kamil Brzozowski - 2+1 (2*)
11. Ales Dryml - 1 (1)
12. David Ruud - 5 (2,3)
13. Peter Karlsson - 5 (3,2)
14. Maksym Drabik - 3 (3,d,d)
15. Marcin Wawrzyniak - 2+1 (2*,d)
Speedway Wanda Instal Kraków 15:
1. Rene Bach - 3 (1,2)
2. Daniel Pytel - 1 (0,1)
3. Oliver Allen - 1 (w,1)
4. Kenneth Hansen - 6 (3,3)
5. Karol Baran - 2 (2)
6. Daniel Kaczmarek - 1 (1)
7. Dawid Krzyżanowski - 1 (0,1)
Bieg po biegu:
1. Porsing, Brzozowski, Bach, Pytel 5:1
2. Drabik, Wawrzyniak, Kaczmarek, Krzyżanowski 5:1 (10:2)
3. Hansen, Ruud, Dryml, Allen (w) 3:3 (13:5)
4. Karlsson, Baran, Krzyżanowski, Wawrzyniak (d/3) 3:3 (16:8)
5. Ruud, Bach, Pytel, Drabik (d/3) 3:3 (19:11)
6. Hansen, Karlsson, Allen, Drabik (d/1) 2:4 (21:15)
Startowano wg zestawu nr 1.
Sędzia: Jerzy Najwer
Widzów: ok 7 tysięcy