Hans Andersen chciałby powrócić do Enea Ekstraligi

PGE Marma Rzeszów pewnie pokonała na własnym torze drużynę Polonii Bydgoszcz 57:33. Najlepiej punktującym zawodnikiem przyjezdnych był Hans Andersen, który chciałby znowu ścigać się w Ekstralidze.

Hans Andersen był najskuteczniejszym zawodnikiem Polonii Bydgoszcz w niedzielnym spotkaniu w Rzeszowie. 9 punktów z bonusem powinny być dla Duńczyka satysfakcjonującym wynikiem. - Nie do końca tak jest. Każdy punkt przychodził mi bardzo ciężko. Wyjątkowo niemrawo wychodziłem spod taśmy. Później próbowałem jak najlepiej rozgrywać pierwszy łuk i gonić rywali. Czułem się szybki na dystansie, ale co z tego, skoro rywale byli jeszcze lepsi. Być może, gdybym lepiej wychodził spod taśmy, to ta zdobycz byłaby trochę większa - uważa Andersen.
[ad=rectangle]
Przed rokiem Andersen wziął udział w rzeszowskiej rundzie Speedway European Championships, w której zajął trzecią pozycję. W wyścigu finałowym, na wyjściu z pierwszego łuku doszło do groźnie wyglądającego karambolu z Grzegorzem Zengotą. Duńczyk bardzo dobrze pamięta te zawody, po których mocno ucierpiała jego ręka. Jak sam podkreśla, obecnie tor przy ul. Hetmańskiej stał się dużo bardziej przyjazny. - Doskonale pamiętam te zawody. Ale tym razem ten tor był jednak dużo lepiej przygotowany. Tu zawsze jest fajne ściganie i dobra zabawa, tylko nie może być dziur, bo to bardzo szybki obiekt. Masz wiele ścieżek do wyprzedzania swoich oponentów - zaznacza 33-latek.

Były uczestnik cyklu Grand Prix i kapitan reprezentacji Danii nie ukrywa, że wciąż liczy, iż w przyszłości dane mu będzie ścigać się w wyższej klasie rozgrywkowej. - Ten sezon cały czas trwa. Jednak w przyszłości miło byłoby powrócić do polskiej Ekstraligi. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby udało mi się to z Polonią. Finał DPŚ pokazał, że tor w Bydgoszczy jest wspaniały. Znajduje się tam mnóstwo ścieżek do wyprzedzania. Przede wszystkim, byłoby to dobre dla widowiska - zakończył Andersen.

Źródło artykułu: