Na toruńskim stadionie odbędzie się Drift Masters Grand Prix. Przy tej okazji zorganizowane zostaną zmagania żużlowców z drifterami. - Gokarty to sprzęt, który wyrównuje nasze szanse, więc liczę na to, że wygramy. Drift to naprawdę ciekawy sport. Byłem na kilku zawodach driftingowych i muszę przyznać, że to niesamowite emocje. Ciśnienie skacze lepiej niż po kawie nawet jak się tylko na to patrzy. Dostałem zaproszenie na toruńską rundę Drift Masters. Pojawiła się propozycja dodatkowych zawodów na gokartach i tak wyszło, że znowu będę na torze. Może być ciekawie. Tym bardziej, że żużlowcy zmierzą się z drifterami - powiedział Wiesław Jaguś w rozmowie z Gazetą Pomorską - pomorska.pl.
[ad=rectangle]
"Jagoda" do swojej drużyny zaprosił Pawła Przedpełskiego, Mariusza Puszakowskiego i Kamila Pulczyńskiego. Były zawodnik toruńskiego klubu będzie rywalizował na żużlowym obiekcie, ale nie ma w planach powrotu do speedwaya. - Mieszkam z rodziną na wsi, prowadzę gospodarstwo i właśnie zaczynam żniwa. Zasiałem dużo rzepaku i mam nadzieję na dobre plony. Cztery lata temu postanowiłem, że kończę karierę i nie ma takiej opcji, żebym wrócił. Kto mnie zna to wie, że u mnie słowo ważniejsze jest od pieniędzy. Żużel teraz oglądam z rodziną w telewizji i to wystarczy - przyznał Jaguś.
Źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl
Tu nie ma się co nawet co rozpisywać, Wiesiu Jaguś i wszystko jasne.