Straszny dołek już za nami - rozmowa z Arkadiuszem Tuszkowskim, prezesem GKM-u

- W ewentualnych play-offach z PGE Marmą skóry tanio nie sprzedamy - podkreśla prezes GKM-u, Arkadiusz Tuszkowski. Jak zapewnia, grudziądzanie największy kryzys mają już za sobą.

Michał Wachowski: GKM Grudziądz awansował w końcu do pierwszej czwórki tabeli. Czy to przełomowy moment tego sezonu?

Arkadiusz Tuszkowski: Mam oczywiście taką nadzieję. Myślę, że nie przesadzimy mówiąc, że doszło rzeczywiście do przełamania. Doszliśmy do ładu z własnym torem, a atmosfera w parkingu jest na pewno lepsza niż wcześniej. Chłopacy się ze sobą dogadują, a jak pokazał ostatni mecz, w końcu odnalazł się Daniel Jeleniewski.
[ad=rectangle]
Gdy wyniki były nie najlepsze, kibice nawoływali zarząd do podjęcia działań względem trenera Kempińskiego czy też zawodników zespołu. Cierpliwość, jaką wykazał się zarząd, najwyraźniej popłaciła?

- W tym momencie najważniejszy dla drużyny był spokój. Uważam, że zbędne i nerwowe ruchy mogłyby prowadzić do czegoś gorszego. Przetrwaliśmy najgorszy okres i myślę, że jesteśmy już na dobrej drodze. Miejmy nadzieję, że teraz będziemy się piąć tylko w górę ligowej tabeli.

Czy jest pan z obecnego składu zespołu zadowolony? Nie jest tajemnicą, że klub zabiegał o Mikkela Becha ze SPAR Falubazu. Ostatecznie żaden zawodnik nie wzmocnił GKM-u Grudziądz.

- Byliśmy już w strasznym dołku i szukaliśmy jakiegokolwiek sensownego wyjścia z tej sytuacji. Prowadziliśmy między innymi rozmowy z Bechem i SPAR Falubazem, jednak nic z tego nie wyszło. Niestety musimy patrzeć także na kwestie finansowe klubu. Drużyna w ostatnich dwóch meczach pokazała jednak, że drzemie w niej niemały potencjał, dlatego powinno być już tylko lepiej. W tej chwili i tak mamy siedmiu seniorów, więc trener Kempiński ma w czym wybierać.

Wspomniał pan o dobrym występie Daniela Jeleniewskiego. Czy on, a także kilku jego kolegów, problemy sprzętowe ma rzeczywiście za sobą?

- Mam taką nadzieję. Zespół składający się z tak dobrych nazwisk musi zacząć w końcu jechać. Możemy mówić o dużym pechu, choćby w przypadku Andrieja Karpowa, który zaliczył już w tym sezonie cztery defekty. Straciliśmy przez to sporo punktów, bo sprzęt zawodził go zazwyczaj wtedy, gdy znajdował się na czele stawki. Szczęście w żużlu jest zatem czasami potrzebne.

GKM miał tym większego pecha, że problemy dopadły nie tylko Jeleniewskiego, ale i Kościucha czy Ułamka. Menedżer tego ostatniego zawodnika zaznaczył jednak, że każdy z nich współpracuje przecież z innym tunerem.

- Początek sezonu rzeczywiście układał się dla nas fatalnie. Mieliśmy wpadkę z Gnieznem, a następnie nieciekawy mecz w Łodzi. Zawodnicy w końcu znaleźli jednak odpowiednie ustawienia, a to pozwala nam myśleć o dobrym wyniku w najbliższym spotkaniu w Lublinie. Przegraliśmy z KMŻ na własnym torze, ale zamierzamy odrobić straty w rewanżu. Przed przerwą w rozgrywkach czeka nas wyjazd do Lublina i mecz z Rzeszowem u siebie. Nie będą to łatwe potyczki, ale uważam, że możemy umocnić się po nich w pierwszej czwórce tabeli.

- Byliśmy już w strasznym dołku i szukaliśmy jakiegokolwiek sensownego wyjścia z tej sytuacji - wspomina Tuszkowski
- Byliśmy już w strasznym dołku i szukaliśmy jakiegokolwiek sensownego wyjścia z tej sytuacji - wspomina Tuszkowski

Czy nie uważa pan, że korzystny dla GKM-u jest obecny system rozgrywek? W play-offach wszystko zacznie się od zera i grudziądzanie nie będą musieli gonić w tabeli Carbon Startu czy PGE Marmy Rzeszów.

- Początkowo odnosiłem się do play-offów negatywnie, ale z powodu nie najlepszego początku w wykonaniu GKM-u, zweryfikowałem ten pogląd. Krytykowałem rundę finałową ze względu na ryzyko, z jakim się wiąże. Może się bowiem okazać, że zespół, który zajął pierwsze czy drugie miejsce, z powodu niespodziewanych kontuzji nie awansuje do finału. Na tę chwilę, ze względu na naszą sytuację w ligowej tabeli, play-offy są jednak korzystnym rozwiązaniem.

Głównym rywalem GKM-u w walce o Ekstraligę jest PGE Marma. Czy grudziądzanie, w przypadku awansu do play-offów, będą w stanie nawiązać walkę z rzeszowianami?

- Naszym celem jest nadal zwycięstwo w całych rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. To jest sport i właśnie z takim założeniem trzeba będzie przystąpić do rundy finałowej. Wynik może być różny, ale w ewentualnych play-offach z PGE Marmą na pewno nawiążemy walkę i skóry tanio nie sprzedamy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: