- Nie takiego meczu spodziewali się częstochowscy kibice. Ja również przewidywałem inny scenariusz. Liczyłem, że drużyna Włókniarza będzie w stanie się zmobilizować i wygrać. Ku mojemu rozczarowaniu dwóch zawodników nie pojechało na swoim poziomie. Od Rafała Malczewskiego nie można było wiele oczekiwać, ale Walasek i Jensen się nie popisali. To zadecydowało o tym, że spotkanie nie zakończyło się wygraną gospodarzy - podsumował mecz w Częstochowie Marian Maślanka.
[ad=rectangle]
W ocenie naszego eksperta po niedzielnej porażce Włókniarz stracił coś więcej niż dwa meczowe punkty. Wiadomo, że klub znajduje się w trudnej sytuacji i odpowiedni wynik sportowy mógłby być ważnym argumentem w kontekście rozmów ze sponsorami. - Włókniarz postawił się w trudnym położeniu. Nie wiem, jaka będzie ostateczna cena tej porażki. Ta wygrana stawiałaby jednak klub w lepszej sytuacji sportowej, ale także rzucałaby inne światło na pozyskiwanie środków od sponsorów. Zwycięstwo przy pełnych trybunach stanowiłoby dobry argumentów przy rozmowach sponsorskich. Na razie klub broni się wspaniałymi kibicami, ale to za mało. Do tego muszą się dołożyć wszyscy zawodnicy - przekonuje Maślanka.
Znacznie więcej powodów do optymizmu po zakończeniu niedzielnego meczu jest w Toruniu. Unibax ciągle czeka daleka i trudna droga, ale widać, że forma wicemistrzów Polski rośnie. - Unibax wrócił do gry. Też mieli swoje problemy. Niektórzy zawodnicy jechali słabiej, ale punktowali i dorzucali do tego bonusy. To było bardzo ważne i w końcowym rozrachunku zadecydowało o sukcesie gości - zakończył Maślanka.
Józek wielki szacunek !!