Jan Ząbik: Wszystkim dowodzi Kryjom

Unibax Toruń wyczekuje chwili, gdy ujemne punkty zostaną przez niego odrobione. - Kiedy będziemy na "plusie", zawodnicy poczują luz i nie będzie już tak wielkiego ciśnienia - uważa trener Jan Ząbik.

Zgodnie z najbardziej optymistycznym scenariuszem, osiem ujemnych punktów mogło zostać zniwelowanych w trakcie czterech pierwszych kolejek ligowych. Torunianie doznali jednak dwóch porażek na wyjeździe i odrobili dopiero połowę wspomnianych punktów. Zdaniem trenera Jana Ząbika, przyczyny słabych wyników należy szukać tylko i wyłącznie w kontuzjach. - Mówi się trochę o tym, jakoby w zespole była nie najlepsza atmosfera. Zapewniam jednak, że zawodnicy się starają i chcą wygrywać. Nie wszystko dotychczas nam wychodziło, ale wpływ miały na to nasze kontuzje. Można powiedzieć, że złapały nas one już na progu nowego sezonu. W Gdańsku straciliśmy Emila Sajfutdinowa, a teraz problemy ma Darcy Ward. Gdyby wszyscy byli zdrowi, problemów z wynikami by nie było - ocenił trener Unibaksu Toruń.
[ad=rectangle]
Pomimo zakazu wstępu do parku maszyn, odpowiedzialny za drużynę jest nadal Sławomir Kryjom. Jak przyznaje Jan Ząbik, zakres obowiązków w sztabie szkoleniowym nie uległ w stosunku do ubiegłego sezonu żadnej zmianie. - W dalszym ciągu odpowiada za wszystko Sławek. To on decyduje o składzie czy o roszadach taktycznych w trakcie meczu. Byłoby na pewno łatwiej, gdyby mógł być z nami w parkingu. Między nami dwoma nie dochodzi do żadnych nieporozumień. Jest jeden kierownik, a ja jego decyzje po prostu przekazuję. Zawodnicy nie mają z tym problemu. Gorzej z ich mechanikami, ale nie ma sensu się nad tym rozwodzić - wyjaśnił Ząbik.

- W dalszym ciągu odpowiada za wszystko Sławek. To on decyduje o składzie czy o roszadach taktycznych w trakcie meczu - przyznaje Jan Ząbik
- W dalszym ciągu odpowiada za wszystko Sławek. To on decyduje o składzie czy o roszadach taktycznych w trakcie meczu - przyznaje Jan Ząbik

W przypadku pokonania gorzowskiej Stali, Unibax będzie miał na swoim koncie jedynie dwa ujemne punkty. Torunianie z niecierpliwością wyczekują momentu, gdy zaczną piąć się w górę tabeli. - Nie ma sensu ukrywać, że mamy pod górkę. Nasi chłopcy to jednak profesjonaliści i nawet w sytuacji jaką mamy obecnie, powinni sobie ze wszystkim radzić. Kiedy będziemy na "plusie", zawodnicy poczują luz i nie będzie już tak wielkiego ciśnienia. Myślę, że o zwycięstwa będzie nam wówczas dużo łatwiej - podsumował.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: