Choć SPAR Falubaz Zielona Góra przegrywał przed czternastym biegiem różnicą sześciu punktów, odrobił straty z nawiązką, wygrywając podwójnie oba wyścigu nominowane. Jak przyznaje Piotr Protasiewicz, mecz nie musiał ułożyć się koniecznie po myśli zielonogórzan.
[ad=rectangle]
- Spotkanie mogło zakończyć się równie dobrze wysoką porażką naszego zespołu. Był taki moment, gdy wszyscy poza Jarkiem Hampelem się pogubiliśmy. To on ciągnął ten wynik i uratował go. Dopiero później skorzystaliśmy na jego wskazówkach i w końcówce prezentowaliśmy się naprawdę dobrze - ocenił zawodnik zielonogórzan w rozmowie z naszym portalem.
W opinii Protasiewicza, końcowe zwycięstwo gości to nie tylko zasługa Jarosława Hampela, ale i trenera Rafała Dobruckiego. SPAR Falubaz wygrał dwa ostatnie wyścigi, korzystając z rezerwy taktycznej. - Największe słowa uznania należą się trenerowi, bo podjął on decyzję co do obsady biegów nominowanych. Teraz po fakcie można powiedzieć, że wybór zawodników, a także pól startowych, był strzałem w dziesiątkę - podkreślił Protasiewicz.
Za sprawą wygranej w Lesznie SPAR Falubaz jest wiceliderem ENEA Ekstraligi i ma w swoim dorobku sześć punktów. - To już nasze drugie zwycięstwo na wyjeździe, ale pamiętajmy o tym, że każdy mecz to nowe rozdanie. W pewnych momentach dopisywało nam szczęście. Mam tu na myśli ostatni łuk czternastego wyścigu czy ostatnią gonitwę w moim wykonaniu. W sporcie uśmiech losu jest jednak potrzebny - podsumował zawodnik SPAR Falubazu.
Czy Jankowski, Jader mają coś do powiedzenia w sprawie taktyki jazdy Pawlickich? Zwłaszcza w nominowanych?
Nie za dużo gwiazdorów Czytaj całość
Czy Jankowski, Jader mają coś do powiedzenia w sprawie taktyki jazdy Pawlickich? Zwłaszcza w nominowanych?
Nie za dużo gwiazdorów Czytaj całość
CHLOPCZE SAM SOEBIE ZAPRZECZYLES TYM WPSIEM. leze co za leb.. piszesz o mnie i blokujesz? leze