[bullet=hop.jpg]
Mariusz Puszakowski
Wychowanek toruńskiego klubu był wiodącą postacią w niedzielnym spotkaniu. Po średnim występie w Daugavpils udowodnił, że chce być jednym z liderów Orła. Bardzo niewiele zabrakło do zdobycia kompletu punktów przez tego zawodnika. W ostatnim biegu przyjechał za plecami Miśkowiaka, jednak nie była to zwykła sportowa rywalizacja. Nad stadion nadciągnęła potężna ulewa i żużlowcy jechali w strugach deszczu. "Puzon" był bliski upadku gdy wjechał w kałużę, na szczęście skończyło się na strachu.
[ad=rectangle]
Robert Miśkowiak
Jako jedyny z drużyny gości może zapisać to spotkanie na plus. Zdobył czternaście punktów w sześciu wyścigach, a pokonać zdołał go tylko Puszakowski. Dodatkowo przeszkodził mu defekt motocykla. O dobrej dyspozycji zawodnika lubelskiego zespołu świadczy też fakt wykręcenia najlepszego czasu dnia. Znakomita postawa tego żużlowca uchroniła Koziołki od kompromitacji.
Młodzieżowcy Orła
Łącznie łódzka formacja juniorska zdobyła dwanaście punktów, przy jednym oczku ze strony rywali. Można powiedzieć, że ta dysproporcja zadecydowała o wyniku meczu. Po raz kolejny jako gość wystąpił Maksym Drabik i zaliczył jeszcze lepszy występ niż w debiucie. Wyraźną poprawę można zauważyć także u Mikołaja Drożdżowskiego, który zdobył cztery punkty z bonusem. Orzeł po raz pierwszy w tym sezonie zaliczył podwójne zwycięstwo w biegu młodzieżowym. Teraz zawodnicy muszą utrzymać formę i pokazać, że ich wynik nie był przypadkiem.
Debiut Nike Lunnny
Ten niespełna 18-letni zawodnik z Finlandii nie był przed meczem w komfortowej sytuacji. W sobotę walczył w eliminacjach IMŚJ w Leicester. Gdy dotarły przykre wiadomości na temat kontuzji Jasona Doyla, władze klubu nerwowo szukały zastępstwa. Wybór padł na Fina. Należy zaznaczyć, że w meczu nie korzystał ze swoich motocykli, a także nie mógł liczyć na pomoc mechaników. Być może wynik punktowy nie jest zbyt dobry, jednak nie można odmówić woli walki. Oby Lunna dobrze się rozwinął, Finlandia potrzebuje żużlowca na wysokim poziomie.
[bullet=bec.jpg]
Biegi nominowane
Już pod trzynastej odsłonie dnia stało się jasne, że to gospodarze wygrali całe spotkanie i dwa ostatnie wyścigi miały być walką o punkt bonusowy. Niestety nad stadion nadciągnęła ulewa. Przedostatni bieg został rozegrany w miarę sprzyjających warunkach, jednak kolejny nie miał wiele wspólnego ze sportową rywalizacją. Na torze utworzyły się spore kałuże i zawodnicy nie mogli płynnie jechać. O tym świadczy między innymi czas o prawie 20 sekund gorszy od pozostałych.
Pierwsza para lublinian
Trener Marian Wardzała w niedzielnym meczu pod numerem pierwszym i drugim wystawił Camerona Woodwarda i Andrieja Kudriaszowa. Zawodnicy ci zdobyli łącznie tylko osiem punktów. Co ważne żaden z nich nie zdołał wygrać biegu. Znacznie więcej spodziewano się zwłaszcza po Australijczyku, który miał być jednym z liderów zespołu. Niestety dla gospodarzy okazało się, że nie był przygotowany do tego spotkania. Jeśli KMŻ Lublin chce osiągnąć w tym sezonie pozytywny wynik, to koniecznie żużlowcy muszą lepiej punktować i wskoczyć chociaż przynajmniej na średni poziom.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25262]