Szkoleniowiec gorzowskiego zespołu może być zadowolony nie tylko z osiągnięć indywidualnych, ale i drużynowych. Żużlowcy Stali Gorzów starali się ze sobą współpracować, co najlepiej wychodziło Bartoszowi Zmarzlikowi i Piotrowi Świderskiemu. W niedzielę "żółto-niebieskich" czeka już spotkanie z Betard Spartą we Wrocławiu, którym zainaugurują tegoroczne rozgrywki ENEA Ekstraligi, dlatego też na trening punktowany z Unibaksem Toruń patrzono pod tym kątem. - Były biegi, gdzie współpracowaliśmy, ale też były wyścigi, gdzie trzeba było po prostu wygrywać. Sparing jest dosyć pożyteczny, bo tor wrocławski też nie jest łatwy i zawodnicy wyciągną wnioski - powiedział Piotr Paluch.
Cieniem na to treningowe starcie położył się wypadek, w którym udział wzięli Tomasz Gapiński i Adrian Miedziński. Zawodnik toruńskich "Aniołów" wjechał w reprezentanta gospodarzy, który dopiero co wrócił po kontuzji. Teraz "Gapę" znów czeka przerwa. - Teraz jest poobijany, ale nie ma żadnych złamań - przekazał szkoleniowiec.
To już ostatnie dni na wybór niedzielnego składu. Przed żużlowcami Stali zapewne jeszcze kilka treningów, które dadzą ostateczną odpowiedź. Pewna koncepcja już teraz jest w głowie trenera. - Skład się krystalizuje, ale oficjalnie podajemy zestawienie w środę. Ci, co jadą i są przewidziani do składu to dobrze się spisują - powiedział tajemniczo.
Wspomniany wyżej Bartosz Zmarzlik zdobył 11 punktów. Tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a było to w starciu z niepokonanym tego dnia Emilem Sajfutdinowem. Gorzowski młodzieżowiec jest pozytywnie nastawiony przed ligową potyczką. - Sprawdzałem jeden silnik od taty, który okazuje się chyba najlepszy. Prawdpodobnie przy nim zostaniemy. Była mała pomyłka w jednym biegu, ale myślę, że nie jest źle. Wszystko było tak, jak być powinno. Oby tak dalej. Wszystkie silniki są już sprawdzone, a wybrałem z nich trzy. Jeździ się na nich bardzo dobrze, bo w żadnym sparingu nie zrobiłem mniej niż 11 punktów - przyznał jeden z czołowych polskich juniorów.
W obliczu kontuzji Gapińskiego kluczowa wydaje się być postawa Linusa Sundstroema. Szwed pojechał w niedzielę solidnie i również z optymizmem patrzy na kolejne starty, choć zdaje sobie sprawę, że jeszcze musi popracować. - Jestem szczęśliwy, choć nie do przesady. Z każdym spotkaniem robię krok do przodu. Osiągałem dobrą prędkość, ale chcę zdobywać więcej punktów - mówił po zawodach 23-latek.
Kibice zgromadzeni na Stadionie im. Edwarda Jancarza z uwagą spoglądali też na innego obcokrajowca w ekipie "żółto-niebieskich". Wydaje się, że postawą Rasmusa Jensena nie powinni być zawiedzeni. Sam zawodnik cieszy się z tego, co zaprezentował. - To był mój pierwszy raz tutaj, więc myślę, że jest w porządku. Skończyło się pięcioma trzecimi miejscami - skomentował swój występ Duńczyk. Pięć punktów w debiucie to rzeczywiście dobry wynik, a tych "oczek" mogło być jeszcze więcej, gdyż młody zawodnik był niezwykle waleczny i czasem niewiele brakowało, by wyprzedził rywali.
Stal Gorzów tym samym zakończyła przygotowania do sezonu i teraz skupi się już na ligowym meczu z Betard Spartą Wrocław, który odbędzie się w najbliższą niedzielę.
[b][urlz=http://www.facebook.com/Zuzel.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/urlz][/b]