Mistrz świata 29 marca podczas meczu Elite League pomiędzy Leicester Lions i Wolverhamtpon Wolves nabawił się kontuzji. W ostatniej gonitwie zawodów Tai Woffinden zaliczył groźnie wyglądający upadek, którego konsekwencją był uraz pleców oraz uszkodzenie więzadeł w prawej nodze. "Tajski" po kilku godzinach wypisał się ze szpitala i zapowiedział, że wystartuje w Grand Prix Nowej Zelandii.
- Walczę z bólem w lewej nodze, co związane jest z urazem dolnej części pleców i biodra. To naprawdę mocno boli, ale prześwietlenie nie wykazało złamań, wszystkie kości są całe i to jest dobra wiadomość. Muszę jednak chodzić o kulach, bo mam problem z prawą nogą, w której doszło do uszkodzenia wiązadeł - mówił Woffinden na łamach swojej strony internetowej.
Mimo bólu "Woffy" wziął udział w czwartkowym treningu na Stadionie Western Springs w Auckland. - Po pierwszym treningu jest ok, nadal odczuwam ból pleców - przekazał za pośrednictwem Twittera mistrz świata. Dla Brytyjczyka jazda z bólem nie jest niczym nowym. W zeszłorocznych rundach Grand Prix startował z urazem obojczyka.