- Dobieramy sobie przeciwników z najwyższej półki. W takich meczach wyniki nie są najważniejsze. W większości wyścigów widzieliśmy walkę na torze. Byliśmy w kontakcie z mocnym przeciwnikiem. Napawa to optymizmem przed ligą - mówi Grzegorz Dzikowski, trener ostrowskiego zespołu.
Można powiedzieć, że walki z ekstraligowcem nie nawiązali tylko młodzieżowcy biało-czerwonych. - Widać było, że trochę mniej się przyłożyli. Na pewno odbędziemy rozmowy i przeanalizujemy pewne sytuacje - mówi szkoleniowiec Ostrovii.
Swojego dnia nie miał Kamil Brzozowski, który praktycznie walkę z przeciwnikiem nawiązał tylko w inauguracyjnej gonitwie. - Na początku zawodów, kiedy tor był trochę zmoczony, mój motocykl był bardzo szybki. Z każdym wyścigiem tor się robił coraz twardszy, a ja ze swoim sprzętem stałem w miejscu. Muszę trochę popracować nad sprzętem, aby takich sytuacji już więcej nie było - powiedział na swoją obronę wychowanek Stali Gorzów.
- Zespół z Tarnowa pokazał nam nasze miejsce w szeregu. My mamy jeszcze nad czym pracować - mówi Mariusz Staszewski. Kapitan ostrowskiego zespołu kawałek dobrego speedwaya zaprezentował w biegu nr 7, ulegając na finiszu Kacprowi Gomólskiemu. - Przeciwnik był silny, jednak nie zamierzaliśmy składać broni i podejmowaliśmy walkę - mówi "Stachu".
W kolejnym biegu z jego udziałem powiało grozą. Zawodnik Ostrovii po starcie znalazł się na czele stawki, jednak na pierwszej prostej jego rywale zmuszeni byli przymknąć gaz, aby nie doszło do karambolu. - Nie poszedłem w dobrą stroną z regulacją motocykla. W koleinie mój motocykl podniosło, ale na szczęście udało się go opanować - zakończył Staszewski.
Kolejne treningi punktowane MDM Komputery ŻKS Ostrovia mają odbyć się w przyszłym tygodniu. Trener Grzegorz Dzikowski jest w kontakcie z klubami z Łodzi i Gniezna.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=27078]