- Taki sam defekt miałem w piątek w Gorzowie. Wypadła mi linka od gazu. Szkoda tego ostatniego wyścigu, bo miałem nadzieję, że wygramy go z Arturem podwójnie. Na szczęście przyjechał pierwszy i chociaż uratował remis - wyjaśnił w rozmowie z nami Rafał Malczewski.
Przyjazd reprezentantów Szwecji do lat 21. do Częstochowy to dla obu ekip znakomita okazja do nabierania niezbędnego doświadczenia. Mimo że juniorzy ze Skandynawii po raz pierwszy w życiu jechali na częstochowskim owalu (nie licząc sobotniego treningu przed zawodami) spisywali się całkiem dzielnie. Przegrali z Lwami różnicą tylko czterech punktów. - Sobotni trening był naprawdę fajny. Szwedzi jadą bardzo dobrze. Na torze rywalizacja była dosyć ostra. Należy jednak pamiętać o tym, by ta walka była bezpieczna. Szwedzi przyjechali w swoim najmocniejszym ustawieniu, ale to my byliśmy u siebie i musieliśmy im się postawić. Wygrywanie było naszym obowiązkiem - skomentował "Komar".
Rafał Malczewski rywalizację przeciwko Szwedom rozpoczął od dość ostrego starcia z Joelem Anderssonem. Obaj zawodnicy nie mieli w tym wyścigu dla siebie respektu. Po jego zakończeniu gestykulowali w swoją stronę. - Kolega wjechał we mnie, uderzył mnie kołem. Co miałem zrobić? Trzeba było mu oddać, taki sport (śmiech). Po biegu trochę się jeszcze pospinaliśmy, Joel pokazał w moją stronę środkowy palec. Ale już w parku maszyn przybiliśmy sobie piątki i przeprosiliśmy się - ocenił Malczewski.
20-latek ma za sobą dwa treningi punktowane. W obu pokazał się nieźle, mimo że w Gorzowie nie odzwierciedlał tego jego rezultat. Póki co wychowanek Włókniarza skupia się na testowaniu sprzętu i nabyciu pewności na motocyklu po zimowej przerwie. - Na razie traktuje to wszystko czysto treningowo. Do rozgrywek ligowych jeszcze trochę czasu. Przed nami kilka sparingów. Oczywiście zawsze chcę się pokazać z jak najlepszej strony, ale większy nacisk położę na kilka chwil przed ligą. W Częstochowie jest naprawdę dużo chłopaków do składu. Będziemy o miejsca walczyć, ale fair-play. Mam nadzieję, że pojedzie lepszy - przekazał.
Włókniarz Częstochowa od dłuższego czasu utrzymuje współpracę z duńskim tunerem Flemmingiem Graversenem. Skorzystał na niej również Rafał Malczewski. - Otrzymałem dwa nowe silniki od Flemminga. I korzystając z okazji chciałbym za to serdecznie podziękować firmie K.J.G. Company, dzięki której sprzęt trafił do mnie. Jestem zadowolony z jednego silnika, na którym jechałem w sobotę, natomiast nad tym drugim muszę jeszcze popracować troszeczkę, bo nie jedzie tak jak potrzeba - zakończył zdobywca 10. punktów w sobotnim treningu punktowanym.