Częstochowa dla Walaska stanowi sentyment - rozmowa z Jarosławem Dymkiem, menedżerem Włókniarza Częstochowa

Grzegorz Walasek wybrał ofertę Włókniarza Częstochowa i w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy tego klubu. Zwolennikiem powrotu "Grega" do Włókniarza był m.in. Jarosław Dymek.

Mateusz Makuch: Ostatnio poprosiłem cię o komentarz dotyczący składu Włókniarza, który miał mi posłużyć do napisania artykułu. Wstrzymałeś się i teraz wiadomo dlaczego.

Jarosław Dymek: Dobrze wiesz, że zawsze szybko udzielam wypowiedzi. Teraz było inaczej. Potrafię trzymać język za zębami. Dopóki pewne rzeczy się nie dokonają, to nie ma sensu o nich mówić. W końcu słowo ciałem się stało i myślę, że doszło do jednego z hitów transferowych tegorocznej zimy. Grzesiek Walasek wraca na stare śmieci. Wprawdzie to wychowanek Falubazu, ale najlepsze sezony i wyniki kręciły wtedy, gdy miał lwa na klacie.

W 2012 roku w jednym z wywiadów po meczu w Częstochowie przyznał, że Częstochowa to jego drugi dom. Tu ma wielu przyjaciół, znajomych. Z tego co wiem, oni też dążyli do tego, by do jego powrotu do Włókniarza doszło.

- Tak. Gdy tylko pojawiła się informacja z naszej strony, że jesteśmy Grześkiem zainteresowani to lokalni sponsorzy i nie tylko, ale, jak mówisz, również jego przyjaciele, od razu się zaangażowali. W jednej z naszych rozmów telefonicznych Grzesiek powiedział mi: "wiesz, to jest Częstochowa…". Z jego tonu wypowiedzi słychać sentyment. Dziwnie to brzmi, bo Grzesiek wygląda jak 20-latek, ale jest już doświadczonym zawodnikiem i nie należy do tego pokolenia, u którego liczy się tylko taka literka S z dwiema pionowymi przekreślającymi ją kreskami. W jego sercu sentyment i przywiązanie do czegoś jest. Uważam, że to wartości bardzo cenne.

[b]

Czyli można śmiało powiedzieć, że Grzegorz Walasek darzy Częstochowę sentymentem?[/b]

- Jasne. Tego nie ma co ukrywać. Ja Grześka za to bardzo cenię. Doceniam również to, co zrobił i co wciąż wyczynia na torze. Wreszcie cenią go kibice. Było to chociażby widać po jego feralnym upadku w Częstochowie w minionym sezonie. Gdy leżał na torze, cały częstochowski stadion skandował jego imię i nazwisko. To świadczy o tym, że Grzegorz Walasek w Częstochowie jest uwielbiany. Tu pod tym kątem buduje się drużynę. O zeszłym sezonie musimy już zapomnieć i myśleć o tym, co będzie. Zespół jest tworzony dla kibica. Rune Holta to częstochowianin. Kim jest Łaguta? W Częstochowie wszyscy go uwielbiają. Artur Czaja i reszta młodzieżowców również jest mocno związana z Włókniarzem. Michael Jepsen Jensen? Wystarczył jeden sezon, aby fani go pokochali, a na pogłębienie tej znajomości będą mieli kolejne trzy lata. Teraz dołącza Grzesiek Walasek…

Bardzo ciepło przez częstochowskich kibiców został przyjęty Peter Kildemand.

- Niezmiernie mnie to cieszy.

Byłeś tym zaskoczony? Bo Peter wraz ze swoim teamem raczej tak.

- Peter to bardzo skromny chłopak. Gdy dopinaliśmy szczegóły, czułem, że jego ręka drgała. Był przejęty. Odniosłem wrażenie, oczywiście nie w złym tego słowa znaczeniu, że on się poczuł jak gwiazda największego kalibru. Bo przecież jak to? Dlaczego robią mi zdjęcia jak podpisuję umowę, puszczają w Internet i cieszy się z tego powodu kilka tysięcy osób? Peter podchodzi do tego sportu z pokorą i taką myślą, że niewiele w tym sporcie osiągnął. Nasi kibice pokazali mu: spójrz chłopie, jesteś dla nas ważną postacią w tym zespole. Super, że na stronie klubowej ukazały się filmiki z jego akcjami. Oglądałem je wcześniej i po ich obejrzeniu stwierdziłem, że ten facet odnajdzie się we Włókniarzu.

Jeden z kibiców stwierdził, że dla Griszy i Petera w jednej parze będzie trzeba poszerzyć tor przy Olsztyńskiej, bo obaj szaleją przy samej bandzie.

- Myślę, że się zmieszczą (śmiech). Dadzą radę, nie mam co do tego wątpliwości.

Wracając do Grzegorza Walaska. Jak jego transfer twoim zdaniem zmienia obliczę drużyny Włókniarza? Przed jego przyjściem mówiło się, że Włókniarz będzie musiał bronić się przed spadkiem. Teraz, że może włączyć się do walki o medale. Walasek rzeczywiście robi aż taką różnicę?

- Znasz mnie od kilku lat i wiesz, że w przewidywania nie lubię się bawić. Myślę, że w Ekstralidze będzie wiele silnych ekip. W wielu ośrodkach presja będzie taka, że pętelka może się szybko zaciskać na szyi. U nas tego na pewno nie będzie, bo my chcemy się bawić tym sportem. Oczywiście chcemy zwyciężać, bo taka jest idea.

Apetyty rosną jednak w miarę jedzenia.

- To na pewno i tego się nie da ukryć. Zbudowaliśmy ambitny skład, w którym znaleźli się sami wojownicy. Mamy jeźdźców, którzy manetkę gazu zamykają kilkadziesiąt metrów za linia mety. O tym należy pamiętać. To niech inni boją się Włókniarza. Uważam, że skład został zbudowany z głową, rozsądnie, z myślą o kibicach i stwarzaniu jeszcze większych emocji niż w zeszłym roku. Aż się boję, bo będę musiał chyba zaopatrzyć się w kolejne dyski twarde, gdyż nagrywam wszystkie mecze Włókniarza, które są transmitowane w telewizji. W minionym sezonie ekipa nc+ była u nas wiele razy i teraz może gościć jeszcze częściej. Znając jednak naszych kibiców, to nie sprawi, że ich liczba na trybunach będzie mniejsza. Emocje udzielające się na tym stadionie są niepowtarzalne.

Trudno nie zgodzić się z tym co mówisz. Na szczelnie wypełnionej SGP Arenie Częstochowa ta atmosfera jest odczuwalna.

- I nie inaczej jest w parku maszyn. Wszyscy to czujemy i to naprawdę nam pomaga.

Zakończę znów pytając o nowy nabytek Włókniarza. W minionym sezonie Grzegorz Walasek w 93. biegach zdobył z bonusami 193 punkty. Oczekujesz podobnego wyniku z jego strony?

- Jak spojrzysz w statystyki to miniony sezon dla Grześka nie był jakiś wyjątkowy. To jest zawodnik, który od kilku lat jeździ na określonym, wysokim poziomie. Wszystkich zdążył przyzwyczaić, że zdobywa spore ilości punktów i myślę, że podobnie będzie w Częstochowie. Tym bardziej, że wielu zawodników we Włókniarzu uzyskuje jeszcze lepsze wyniki, odradza się albo buduje swoją markę w światowym speedwayu.

Grzegorz Walasek z powrotem będzie zdobywać punkty dla Włókniarza Częstochowa
Grzegorz Walasek z powrotem będzie zdobywać punkty dla Włókniarza Częstochowa
Źródło artykułu: