GKM musiał wygrać niedzielne spotkanie, aby nadal realnie myśleć o awansie do ENEA Ekstraligi. Podopieczni Roberta Kempińskiego odskoczyli w środkowej fazie zawodów rywalom z Gdańska na 10 oczek i w komfortowej sytuacji przystąpili do biegów nominowanych. Zbigniew Fiałkowski jest zadowolony z postawy całej drużyny, chociaż liczył na jeszcze efektywniejszą wiktorię. - Wszyscy się cieszymy z końcowego triumfu. Chociaż myśleliśmy, że to zwycięstwo będzie jeszcze wyższe. Liczyliśmy, że wygramy różnicą około 10 punktów. Nie po to tyle zmian i pracy, żeby po prostu tego nie zrobić. Nie jesteśmy źli, ale uważaliśmy, że to zwycięstwo przyjdzie nam łatwiej i robiliśmy wszystko, aby tak się stało. W Gdańsku już raz wygraliśmy i teraz też postaramy się zrobić to samo. Przypuszczam, że to spotkanie zadecyduje o wszystkim - skomentował mecz z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, sternik pomorskiego klubu.
W szeregach żółto-niebieskich zawiódł Norbert Kościuch. Kapitan GKM-u Grudziądz miał problemy z dobrym wyjściem spod taśmy, a w drugim swoim starcie upadł na tor. - Wystąpiła sytuacja tego typu, że nie dopasował się trochę do toru. Szwankował mu sprzęt i nie zagrało to co miało zagrać. Nie róbmy z Norberta jakiejś ofiary. Chciał, był blisko - niestety nie wyszło. "Norbi" jest ważnym ogniwem tej drużyny. Jeżeli nie wychodzi mu na torze, to mobilizuje kolegów w parkingu - zapewnia Fiałkowski.
"Norbi" zaliczył w ostatnim czasie wypadek w jednym ze spotkań angielskiej Elite League. Czy przeszkodziło mu to w odpowiednim przygotowaniu do niedzielnej potyczki? - On był przygotowany. Wszyscy widzieli, że motywacja była maksymalna. Nawet Ales Dryml przyjechał na to spotkanie mentalnie wesprzeć chłopaków. Nieważne kto ile punktów zdobył. Ważne jest zwycięstwo naszej drużyny.
Przysłowiowym strzałem w dziesiątkę okazało się zakontraktowanie Oskara Fajfera. Wychowanek Lechmy Start Gniezno w znacznym stopniu pomógł grudziądzkiej ekipie w odniesieniu zwycięstwa, zapisując na swoim koncie 9 punktów. - Kibice powinni ocenić jego występ. Oskar miał do siebie pretensje, że nie zdobył 11 punktów - mówi prezes Stowarzyszenia GTŻ.
Mecz na szczycie I ligi przebiegł w dość spokojnej atmosferze. Fiałkowski nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy arbitra, Wojciecha Grodzkiego. - Żadnych spornych sytuacji nie było. Sędzia robił swoje. Jeżeli nie było go widać na wieżyczce, a tak było podczas meczu, to znaczy, że wszystko jest ok - kończy sternik GKM-u.
[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
[/b]
Lublin u siebie pojedzie z Gdańskiem podstawowym składem , trzeba tylko opłacić przyjazd Woodwarda i kogoś rozsądnego na gościa(juniora Czytaj całość