"Okoń" w piątkowym spotkaniu wywalczył 5 punktów i bonus. Po zawodach na jego twarzy gościł smutek. - Smutek, ponieważ dużo nie zabrakło. Jestem winowajcą przegranej, bo praktycznie dwóch punktów brakło, żeby zremisować. Zrobiłem tych punktów bardzo mało, a mecz był do wygrania. Gdybym pojechał na swoim poziomie, to spotkanie byłoby w drugą stronę. Szkoda tych punktów meczowych, bo są nam naprawdę bardzo potrzebne - powiedział na gorąco po meczu Rafał Okoniewski.
33-latkowi zupełnie nie wyszły dwa ostatnie biegi, w których nie zapisał na swoim koncie ani jednego punktu. Co poszło nie tak? - Miałem problemy z dopasowaniem motocykli do toru. Co bieg robiliśmy jakieś zmiany, ale nie przynosiło to za bardzo efektów. Później polane pola zewnętrzne też nie ułatwiały sprawy, a liczyły się zdecydowanie starty, ich u mnie brakowało. Próbowałem wyprzedzać po trasie, ale mizernie to wyglądało - tłumaczy Okoniewski.
Bardzo dobre zawody zaliczyli Nicki Pedersen (13+1), Grzegorz Walasek (13) i Łukasz Sówka (10+1). - Brakowało jednego zawodnika, który dołożyłby tych punktów i byłoby OK. Tak się nie stało, już jest po meczu i trzeba jechać dalej - zakończył kapitan PGE Marmy Rzeszów.
Rafał do remisu zabrakło 1 punktu, a nie 2