Jonas Davidsson dla SportoweFakty.pl: Potrzebowaliśmy tych punktów

Stelmet Falubaz Zielona Góra podniósł się po wysokiej porażce w Tarnowie i w niedzielę zwyciężył w Częstochowie 48:42. Cztery punkty do dorobku swojej ekipy dołożył Jonas Davidsson.

Niedzielny pojedynek pod Jasną Górą był prawdziwą esencją speedway'a. Oba zespoły zgotowały kibicom nieprawdopodobne emocje i praktycznie w każdym wyścigu walki na torze było co nie miara. W końcówce nerwy na wodzy utrzymali jednak zielonogórzanie i po zwycięstwie w ostatnim wyścigu 5:1 mogli cieszyć się z końcowego triumfu 48:42. - To były nieprawdopodobne zawody. Myślę, że mogły się podobać kibicom, bo ściganie było naprawdę przednie. Jestem zadowolony, że w końcowym rozrachunku to nam przypadło zwycięstwo, bo było bardzo ciężko. To bardzo udany dzień dla Falubazu - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl Jonas Davidsson.

Podopieczni Rafała Dobruckiego odkupili tym samym winy po katastrofalnym występie w Tarnowie w ubiegłą niedzielę. Davidsson zauważa, że cały zespół zapracował na sukces w Częstochowie. - W Tarnowie atmosfera w naszym zespole nie była najlepsza. Byliśmy bardzo przygnębieni. Każdy siedział w swoim boksie i nic się nie odzywał. Od początku tych zawodów atmosfera była znacznie lepsza, wspieraliśmy się nawzajem i dużo rozmawialiśmy. Potrzebowaliśmy tych punktów i bardzo dobrze się stało, że je uzyskaliśmy - dodaje Szwed.

Jonas Davidsson wywalczył cztery punkty na częstochowskim torze
Jonas Davidsson wywalczył cztery punkty na częstochowskim torze

Po absencji w pojedynku z Jaskółkami do składu ekipy z grodu Bachusa powrócił Andreas Jonsson. U 32-latka nie widać już śladu kontuzji kostki, a dziesięć oczek z dwoma bonusami przy jego nazwisku mówi same za siebie. - "AJ" jest bardzo dobrym zawodnikiem i wiadomo, czego się można po nim spodziewać. W Tarnowie musieliśmy sobie radzić bez niego. Z nim w składzie nasz skład wygląda znacznie lepiej i może budzić respekt - zauważa Davidsson.

W niedzielnym meczu Jonas Davidsson wywalczył cztery punkty z bonusem. Jak na zawodnika drugiej linii, to wynik niezwykle przyzwoity, o czym przekonywał sam prezes Marek Jankowski. Davidsson w przeszłości z pozytywnym skutkiem bronił barw Lwów i na częstochowskim owalu z reguły notował dobre rezultaty. - Ten tor nieco różni się od tego, kiedy tutaj startowałem. Jest nieco bardziej przyczepnie, ale dzisiaj był bardzo fajny. Czuje się dobrze. Ostatnie zawody w Szwecji mnie podbudowały. Moje wyniki są różne. Raz lepsze, a raz gorsze. Musimy się teraz skoncentrować i znaleźć odpowiednie ustawienia oraz zdobywać punkty. Po tym meczu jestem zadowolony z moich startów. Zdobyłem kilka cennych punktów. Fajnie byłoby to podtrzymać, aby w następnych zawodach było lepiej - kończy Jonas Davidsson.

Źródło artykułu: