Paweł Palka - Młodzi gniewni: Adrian Bialk

Adrian Bialk jest podstawowym zawodnikiem klubu mini żużlowego UŚKS Speedway Częstochowa. Jak rozpoczynał swoją przygodę z żużlem?

W tym artykule dowiesz się o:

Urodził się 25 września 1999 roku, a już w roku 2000 był pierwszy raz na zawodach żużlowych, na które zabrali go rodzice. Śmiało można rzec, że dorastał wraz z tym sportem. Z pewnością nie pamięta swojej pierwszej wizyty na żużlu, lecz jak sam mówi: od początku garnęło mnie do motocykli.

Skąd pomysł na mini żużel? Po prostu chciałem spróbować swoich sił. Był to rok 2011. Drużyna UŚKS stała wtedy dość wysoko w rozgrywkach mini żużla w Polsce. Konkurencja była dość duża, jednak nie zniechęcało to Adriana. Jak mówi: Zrobiłem badania przyjechałem na trening i już zostałem w klubie. Jego pierwszym trenerem był Roman Tajchert, pod okiem którego już po 2 miesiącach treningów zdał licencję i jechał w swoich pierwszych zawodach. Dziś wraz z Michałem Gruchalskim stanowią trzon drużyny i są jej niekwestionowanymi liderami.

Adrian Bialk. Fot. Paweł Palka
Adrian Bialk. Fot. Paweł Palka

W ciągu dwóch lat Adrian startował w szeregu imprez w całej Polsce. Były to turnieje, puchary Polski, a także mistrzostwa kraju zarówno indywidualne jak i drużynowe. Jego największym sukcesem był jak dotąd udział w Pucharze Europy, który rozgrywany był w roku ubiegłym w Częstochowie. Adrian nie zdołał wywalczyć awansu do finału, ale sam udział i starty z najlepszymi zawodnikami starego kontynentu, możliwość podpatrzenia ich pracy na torze i w parkingu było dużym krokiem w przód dla tego zawodnika. Adrian nie miał jeszcze okazji ścigać się za granicą, ale Polskie tory zna doskonale. - Moimi ulubionymi są tory w Wawrowie i Rybniku. Wolę te przyczepniejsze od twardych. Często dużą trudność sprawia nam przygotowanie sprzętu i dopasowanie go do toru.

Adrian zapytany o to na kim się wzoruje, wymienia dwóch Australijczyków: Moimi idolami od zawsze byli Ryan Sullivan i Leigh Adams. Fascynowała mnie w nich chęć walki do samego końca, choć nie za wszelką cenę. Poza mini żużlem, Bialk jest uczniem pierwszej klasy gimnazjum w Blachowni. Z nauką nie ma problemów, a ostatnie trzy lata szkoły kończył z wyróżnieniem, jakim jest biało - czerwony pasek na świadectwie szkolnym. Nie jest najłatwiej ale jakoś sobie daję radę. Mam tak poustawiane zajęcia na torze, żeby na wszystko było dość czasu. A moje wyniki w szkole uważam za dobre.

Wejście w łuk Adriana Bialka. Fot. Paweł Palka
Wejście w łuk Adriana Bialka. Fot. Paweł Palka

Wszyscy wiedzą, że w sporcie, jak i w życiu najważniejsze jest wsparcie ze strony rodziny. Co w swojej sytuacji mówi o tym sam zawodnik: Na zawodach najbardziej mnie dopingują rodzice i brat. Bez nich nie miałbym możliwości startów na mini żużlu. Mama bardzo przeżywa emocjonalnie zawody swojego syna, a ojciec zajmuje się motocyklami. Zapytany co sądzi o startach syna w tej dyscyplinie sportu, odpowiada: - Ja od zawsze byłem tego zwolennikiem i też jeździłem na motorach. Jestem zadowolony że mój syn jeździ na mini żużlu. Będę mu pomagał dokąd będę mógł. Jestem szczęśliwy, że mój starszy syn Dawid też go wspiera na zawodach i treningach. Adrianowi lepiej się jeździ kiedy jego brat jest przy nim. Mama zawsze martwi się o jego zdrowie i przebieg zawodów, ale cały czas jest przy nim.

Warto w tym miejscu zaznaczyć dużą rolę klubu, którego wychowankiem jest Bialk. UŚKS wraz ze swoim prezesem Markiem Lataczem stara się zapewnić swoim zawodnikom dogodne warunki w rozwoju. Mimo wielu trudności organizacyjnych, klub robi co może aby szkolenie stało na wysokim poziomie. W ubiegłym roku do klubu dołączył w roli trenera Józef Kafel, znany sprzed lat jako zawodnik Włókniarza. Jego opinia na temat jazdy Bialka jest bardzo pozytywna. Trener wspomina, że zawodnik od ubiegłego roku poczynił duże postępy w jeździe.

Adrian Bialk z Michałem Gruchalskim - liderzy zespołu z Częstochowy. Fot. Paweł Palka
Adrian Bialk z Michałem Gruchalskim - liderzy zespołu z Częstochowy. Fot. Paweł Palka

Nadchodzący sezon tuż tuż, a przed nim plany i nadzieje. Więcej drużyn w lidze i reorganizacja systemu rozgrywek, która sprawia, że mecze będą ciekawsze i bardziej zacięte. Adrian chciałby zakończyć rozgrywki w pierwszej trójce mistrzostw Polski. Zimę przepracował dość intensywnie, a jak sam twierdzi dużo dały mu treningi na lodzie, w których startował wraz z Michałem Gruchalskim. Adrian chciał serdecznie podziękować za pomoc Arturowi Czaji i jego mechanikowi Wojciechowi Plucie, dzięki którym mógł wystartować na lodowej tafli w Opolu i Częstochowie. - Wiele się od nich nauczyłem na temat mechaniki i samej jazdy, za co serdecznie im dziękuję.

Paweł Palka

Źródło artykułu: