Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Najważniejsze jest złapanie automatyzmu

Początek sezonu w wykonaniu Dawida Stachyry jest przeciętny. Żużlowiec Wybrzeża jeździ bez błysku, jednak jest zadowolony z tego, że mimo swoich problemów potrafi zdobywać ważne punkty dla drużyny.

Dawid Stachyra ma mieszane uczucia odnośnie początku sezonu. - Liczę, że problemy już za mną. Cały czas nie tracę nadziei. Mogłoby się wydawać, że gorzej być nie może, jednak między Bogiem a prawdą, punkty przeze mnie zdobywane nie są złe - zauważył żużlowiec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - Poza meczem w Grudziądzu, gdzie jednak zdobyłem ważne punkty, nie wyglądało to najgorzej. Wraz z bonusami w meczach u siebie zdobyłem 12 i 10 punktów, a w Daugavpils 8. Nie ma co robić sensacji. Nie cieszy mnie styl, w jakim jeżdżę. Nie wyobrażałem sobie, że będę miał takie problemy z prędkością. Jak jednak tyle punktów zdobywam mając takie kłopoty, co będzie gdy się z tym uporam? Ciągle wykonuję olbrzymią pracę i robię wszystko, by było dobrze - przekonuje Stachyra.

W nadmorskiej drużynie pokazano ostatnio, że zawodnicy obecnie jeżdżący w składzie mają bardzo pewną pozycję. Do innych zespołów zostali bowiem wypożyczeni David Ruud oraz Cameron Woodward. - Moje punkty nie są złe, więc nie obawiałem się że stracę miejsce w składzie. Uważam, że nie było w ogóle takiego tematu. Przychodząc do Gdańska liczyłem na to, że będę prowadzącym parę, ale cieszy też gdy zdobywam ważne punkty pozwalające na wygraną mojej drużyny. Myślę, że w dalszej fazie sezonu nie będzie źle, a wręcz przeciwnie, będzie coraz lepiej - zapowiedział żużlowiec.

16 maja na torze w Lublinie Stachyra pojedzie w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Powiem szczerze, że nie wiem w którym obecnie jestem miejscu. Nawet ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski może być dla mnie ciężką przeprawą. Nie jestem choćby w dziewięćdziesięciu procentach tym zawodnikiem, co w ubiegłym roku. Nie będzie łatwo awansować, ale do zawodów podejdę z marszu, na luzie i jak będzie się dobrze spisywał sprzęt, to nawet stać mnie na zwycięstwo. Gdy jednak nadal będą mi doskwierały problemy, mogę przegrać z każdym. Ostatni rok uświadomił mnie w tym, że mogę pokonać każdego. Najważniejsze jest złapanie automatyzmu - zakończył Dawid Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Czy Stachyra będzie jeździł tak jak by sobie tego życzył?
Czy Stachyra będzie jeździł tak jak by sobie tego życzył?
Źródło artykułu: