Jerzy Drozd: W spokoju i bez ciśnienia o jak najlepszy wynik

Przed pierwszym meczem ligowym w Pile prezes Kolejarza Opole [tag=3117]Jerzy Drozd[/tag] wyjaśnia, jakie są cele klubu. Chwali podejście zawodników i klimat w drużynie.

W ubiegłych latach działacze Kolejarza głośno mówili o planach awansu do I ligi. Zespół jednak zawodził, napompowany balon pękał w trakcie sezonu, a wśród kibiców rosła frustracja. Tym razem obrano inną strategię i nikt nie wygłasza szumnych zapowiedzi. - Nauczeni doświadczeniem nabraliśmy pokory - podkreśla Jerzy Drozd. - Uznaliśmy, że nie warto wywierać na zawodnikach presji i operować buńczucznymi hasłami, ponieważ zwykle obracały się one przeciwko nam. Nie wywiązywaliśmy się z roli faworyta. Teraz liczymy, że po cichu będziemy wygrywać mecze i po sezonie będziemy mieć powody do zadowolenia.

W kadrze opolskiego klubu zaszły duże zmiany. Pożegnano się z Michałem Mitko, Krzysztofem Pecyną i Rafałem Flegerem, w ich miejsce kontraktując Stanisława Burzę, Marcina Jędrzejewskiego czy Jespera Monberga. - Zawodnicy wiedzą, o co jadą. Staszek Burza powiedział mi, że nie przyszedł do Opola przegrywać. I to jest odpowiednia postawa - zaznacza Drozd. - Zmontowaliśmy ciekawą ekipę, nie gorszą niż ta sprzed roku. Myślę, że rywale leżą w naszym zasięgu. Jedziemy w spokoju, bez ciśnienia, a cel jest taki sam w każdym, nawet wyjazdowym spotkaniu - walczyć o zwycięstwo. Jeśli chęci zostaną poparte odpowiednim przygotowaniem, to powinno się to przełożyć na pozytywny wynik.

- Prosiliśmy żużlowców, by przede wszystkim zadbali o sprzęt, bo on może  sprawiać najwięcej przykrych niespodzianek - dodaje prezes Kolejarza. - Rozmawiałem z chłopakami, choćby z Tomkiem Rempałą, i wydaje się, że dobrze zainwestowali pieniądze, które otrzymali z tytułu kontraktu. Jeśli w poprzednim sezonie popełnili błędy, to mam nadzieję, że ich teraz nie powtórzą. Cieszy mnie podejście zawodników, z którymi prowadzi się zupełnie inny dialog niż przed rokiem. Nie przypierają nas do muru, nie stawiają wygórowanych wymagań, tylko starają się konsekwentnie wypełniać swoje obowiązki. Mówimy otwartym tekstem o rzeczach lepszych i gorszych, nie mając do siebie pretensji. To sprawia, że klimat wokół zespołu jest bardzo dobry. Zresztą zawsze taki był, za wyjątkiem ostatniego sezonu. [i]

[/i]

Opolanie udają się do Piły w teoretycznie najsilniejszym zestawieniu. - Monberg potwierdził swój przyjazd i mocno na niego liczymy - tłumaczy Jerzy Drozd. - Co prawda nie wziął jeszcze udziału w zawodach, ale od kilku tygodni trenuje w kraju. To tak doświadczony jeździec, że powinien sobie poradzić na każdym torze. Ma świadomość, że jeśli zawiedzie, to w następnych meczach będzie pauzował. Na szansę czeka choćby Michał Łopaczewski. Zdajemy sobie sprawę, że żaden z naszych żużlowców nie miał dużo okazji do jazdy. Przez długą zimę i napięty kalendarz nie udało nam się rozegrać sparingu, jednak seniorzy wystartowali w Złotym Kasku. Nie odegrali czołowych ról, lecz powalczyli i mają materiał do analizy. Wiedzą, nad czym popracować i co w silnikach poprawić. Teraz wszystko w ich rękach. Niech w spokoju przygotują sprzęt, dobrze się wyśpią i powalczą o korzystny rezultat.

W obliczu wyrównanych składów drugoligowych drużyn decydujące mogą okazać się kwestie finansowe. To one w dużej mierze zaważyły na niepowodzeniu Kolejarza w ubiegłorocznych rozgrywkach. - Nasza sytuacja wygląda podobnie jak w poprzednich latach, choć zmagamy się z pewnymi problemami - wyjaśnia sternik klubu z Opola. - Wynikają one głównie z przekładanych zawodów, na zyski z których liczyliśmy. Jako że nie odbyły się dwie z trzech imprez, to nawet nie mamy podstaw do rozliczenia pierwszej transzy dotacji z miasta, co uniemożliwia otrzymanie drugiej części. To samo dotyczy wsparcia z urzędu marszałkowskiego, który podzielił dotację na cztery raty. Wydaje się jednak, że gdy sezon się rozkręci, to złapiemy oddech. Ważne, byśmy udanie rozpoczęli rozgrywki i przyciągnęli na mecz u siebie z Krosnem rzeszę kibiców.

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: