Piotr Świst: Nie trenować w niedzielę

Niedzielnej inauguracji nie będzie miło wspominać zespół Stali Gorzów. "Żółto-niebiescy" przegrali u siebie z PGE Marmą Rzeszów 42:48. Krytycznie o swojej byłej drużynie wypowiedział się [tag=5779]Piotr Świst[/tag].

Były zawodnik m. in. Stali Gorzów i Falubazu Zielona Góra przyjechał obejrzeć inauguracyjne spotkanie w mieście nad Wartą. Nie była to jednak tylko rekreacyjna wizyta. - Nie najgorzej wyszło. Jakoś dałem radę, ale łatwiej być na torze - mówił o swoim debiucie w roli eksperta telewizyjnego kanału nSport.

Świst docenił klasę PGE Marmy Rzeszów.  - Mecz bardzo mi się podobał. Był wyrównany. Mieliśmy jeden niepotrzebny upadek Bartka Zmarzlika. Wpadł w taką dziurkę, że nie mógł się wybronić. Chciał jak najlepiej. Szkoda tego biegu. To mógł być moment przełomowy. Można by powiedzieć wspaniała czwórka. Ze startu rzeszowianie byli rewelacyjni, a na trasie równie nienagannie. Jeden na drugiego się oglądał - ocenił 44-latek.

Jeździec Victorii Piła miał sporo zastrzeżeń. Był jednak pod wrażeniem jedynego jasnego punktu w ekipie z Gorzowa, Nielsa Kristiana Iversena oraz stwierdził, że dałby szansę innemu zawodnikowi. - Wszyscy jechali "równo", oprócz Iversena, który pojechał wspaniale. Dużo więcej spodziewałem się po Kasprzaku. Po Gapińskim już nie, bo widziałem, jak jeździł w sparingu i na treningach. Moim zdaniem powinien jechać Linus Sundstroem, który nie jechał gorzej od niego, a wizualnie prezentował się lepiej - powiedział.

Największym zawodem w drużynie Piotra Palucha okazał się Daniel Nermark, który zdobył zaledwie dwa punkty. - Nermark zamykał gaz. Moim zdaniem niepotrzebny był ten trening w niedzielę rano. Tor nie nadawał się do jazdy. Wszyscy jeździli bez gazu. Było bardzo przyczepnie. To Nermarka przeraziło. W dniu meczu się nie trenuje, tym bardziej, że jest komisarz i jeżeli coś nie gra, to zmienia tor i zawodnicy tutejsi zaczynają, jak na wyjeździe. To było niepotrzebne. Od tego jest piątek, ewentualnie sobota. Nie pamiętam byśmy kiedykolwiek trenowali w niedzielę - przekonywał.

Świst w mocnych słowach wypowiedział się o całej drużynie z Gorzowa. - Powinni się wziąć do roboty. Dostali pieniądze. Na sprzęt im chyba nie brakuje. Jechać do mechanika, a potem trening i jeszcze raz trening i nie ma zamykania gazu - mówił Świst.
 
Na koniec namawiał do szybkiej rehabilitacji i poprawy formy. W tym roku Ekstraliga nie wybacza błędów. - Nie ma co rozdzielać szat, ale trzeba się nad tym wszystkim zastanowić, bo trzy drużyny spadają i jest problem. Wyjazd do Torunia na pewno będzie przegrany. Nie wyobrażam sobie, żeby Gorzów tam wygrał. Potem nad Wartę przyjeżdża Leszno - młode wilki. Trzeba zrobić wszystko, żeby to miało ręce i nogi - zakończył Piotr Świst.

Żużel na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów speedway'a! Kliknij i polub nas.

Piotr Świst nie pamięta, aby trenował w niedzielę przed meczem i nie poleca tego żużlowcom Stali Gorzów
Piotr Świst nie pamięta, aby trenował w niedzielę przed meczem i nie poleca tego żużlowcom Stali Gorzów
Źródło artykułu: